Byliście tu:)

poniedziałek, 11 kwietnia 2011

Mało dziś

Wiedziałam że nie uda się zbyt wiele w ten weekend. Tamten męczący tydzień się skończył i zaczął się kolejny, wcale chyba nie lepszy. Dlaczego muszę tak od poniedziałku chodzić wściekła i zmęczona? Pozostaje nadzieja, że to się zmieni, bo to dopiero początek tygodnia.
U mnie nic nowego. Zając i baran. Zając poszedł (robiony we współpracy z Izą) do Izy koleżanki jako część prezentu urodzinowego. Biżuterię robiła samodzielnie moja dzielna dziewczynka jako dalszą część prezentu. Ja tylko prasowałam. 


Baran podobny do innych, więc nuda i nie pokazuję.
A zamiast tamtej sutaszowej broszki  w końcu wyszedł wisior.

3 komentarze:

  1. Mam dla Ciebie propozycję ''nie do odrzucenia''
    Mianowicie koniec z narzekaniem i zacznij się raczej zachwycać wspaniałą córeczką.Przepraszam ale mi Cię po prostu szkoda a widzę że jesteś w dzielnej swojej dziewczynce zakochana.Pozdrawiam baaaardzo serdecznie i życzę dużo uśmiechów razem z Izunią.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za miłe słowa. Myślę, że jeśli tydzień zaczyna się od narzekania (niestety ja jestem z takich płaczących i narzekających;)), to jest dobry znak, że zakończy się bardzo dobrze. Dziś to nawet pogoda nie zachęca do uśmiechu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Widzę, że córeczka zdolna jest jak mama!! Tylko pogratulować:)
    Króliczek śliczny!!!!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń