Byliście tu:)

niedziela, 28 kwietnia 2013

Megadługi niedzielny post

Jakoś tak się już utarło, że wrzucam posty w niedzielne wieczory. I, choć pewnie patrząc na te wszystkie drobiazgi, powiedzie inaczej, naprawdę niewiele działam na polu robótkowym. Nie jestem z tego zadowolona, ale cóż, dobrze, że i trochę się udało. 
I na ogół będą to prace wyzwaniowe.
Zaczynamy.
Ostatnia bajka, czyli "Dziadek do orzechów" z cyklu "Bajkowe Wyzwanie" u Wioli. To był twardy orzech do zgryzienia. Pomysły były, tylko brak czasu i możliwości.
W końcu Dziadek został potraktowany bardzo dosłownie. Odmieniłam jego wygląd, dając "do kompletu pudełeczko, np. do przechowywania wyłuskanych orzechów. Pudełeczko bardziej mi się podoba niż dziadek, ale cóż. Zgłaszam ten komplet zarówno do Wioli, jak i do Szuflady, ponieważ obie rzeczy są z drewna:)




Dziękuję też Wioli za kolejne wyróżnienie w Bajkowym Wyzwaniu za  Małą Syrenkę. Tak się cieszę!

Dalej nowość, czyli wsuwki do włosów. Zostają u mnie, bo lubię kwiatki. Pasują do wyzwania "Łąka pełna kwiatów" w Klubie Twórczych Mam. W sumie to do wyzwania pasuje też makowy komplet z początku posta, ale nie wiem, czy można zgłosić więcej prac.


Naszyjnik natomiast kojarzy mi się z gotykiem, może to tylko moje wyobrażenie, ale dawno nie brałam udziału w Kufrowych wyzwaniach i już mnie korciło. Zasadnicza część naszyjnika powstała jakiś czas temu i przewracała się w pudełku z przydasiami, aż w końcu dodałam frywolitkę i postanowiłam, że będzie naszyjnik na długi łańcuszku. Nie widać, ale środkowy element fajnie się mieni (podobny do masy perłowej).



Ostatnia z wyzwaniowych prac to kolczyki. Bardzo mi się podoba ich kolor. Taka soczysta zieleń. Już dawno chciałam znów coś spróbować z suwakami (mam ich mnóstwo, pomysły też są, ale...) i w końcu się udało. Mistrzynią fantastycznych zamkowych biżutek jest Janola, gdzie często podziwiam wspaniałe rzeczy, zajrzyjcie koniecznie. Oprócz frywolitki i haftu koralikowego chciałam dodać na górze mały sutaszowy element, ale gdy spróbowałam, uznałam, że przedobrzę. I zostało tak:


Pracę zgłaszam na wyzwanie w KK: Kolczyki.

I to tyle o wyzwaniach blogowych. Powstało kilka zupełnie spontanicznych rzeczy.
Bransoletka z resztek sznurka (tak mi szkoda wyrzucać spory kawałek fajnego sznurka...), technika to chyba makrama szydełkowa. Bardzo wdzięcznie się prezentuje.

I jeszcze jedna, dla miłośniczki mocnego różu.
Ostatnia, dla odmiany. bardzo spokojna i delikatna.

Matrioszki kupiłam bardzo dawno, ale na kolczyki jak dla mnie za duże, więc jedną użyłam do zrobienia naszyjnika na długaśnym warkoczu.


A co Wam się najbardziej podoba?:)

Wyzwaniem dla mnie było zrobienie przebrania Bani - żony Słonia Trąbalskiego. Nie mam niestety fotki całego przebrania, jest za to najbardziej kłopotliwa część - głowa. Gazety, klajster z mąki i wody, balon, bibuła, tektura i mnóstwo cierpliwości. Najgorsza była trąba. W końcu wypleciona została z wikliny papierowej ze wspomaganiem (druciki) i oklejona bibułą.

A już na sam koniec dzisiejszy przysmak dzieci, jeszcze ciepły  (a twardą ma skórę jak nie wiem co... więcej nie kupię tej mieszanki).

Zobaczcie, kim opiekuje się moja córka:

Ma takich małych 8 i 4 (chyba) duże:) Chodzi po łąkach i zrywa dla nich mlecz. 

Dziękuję Wam za cierpliwość, każde zostawione słówko i przepraszam, że nie u każdej z Was komentuję, ale naprawdę szczerze podziwiam i zaglądam. Mimo, że coraz wcześniej wstaję, doba nijak nie jest dłuższa.
Miłego tygodnia (dla niektórych już długiego weekendu)!

niedziela, 21 kwietnia 2013

Dla małej i dużej Syrenki plus róności

Gdyby nie cykliczne Bajkowe Wyzwanie u Wioli, pewnie nie byłoby ani dzisiejszych biżutek, ani dzisiejszego posta, bo oczy same mi się zamykają.
Udało się jednak coś wymyślić, choć temat dość trudny jak dla mnie.
Mała Syrenka, jak dla mnie, na pewno nosi muszle, perły...
Muszle prawdziwe, perły niestety nie:) Kolorystyka naszyjnika zbliżona do morskiej. Mój pierwszy, filcowany igiełką, recyklingowy - ze starego suwaka.



Kolczyki niekoniecznie do kompletu, ale już od dawna wołały mnie te łezki z muszli (a może to masa perłowa?), chciały pokazać się światu. Są zatem kolczyki. Biżutki zgłaszam jako interpretację kolejnego bajkowego tematu, dziękując Wioli za wyróżnienie za poprzedni temat:)

Dziś byłam zajęta przede wszystkim robieniem kostiumu dla żony Słonia Trąbalskiego, ale prezentacja kiedy indziej. Doprowadzał mnie do szału. Już kiedyś wspominałam, że szkoła mnie wykończy nerwowo...
 Na uspokojenie podziubałam sobie igiełką, aby ożywić sweterek. I mam:) I podoba mi się:)


Wysłałam w tym tygodniu w końcu nagrody w mojej rozdawajce. Wiem, że dotarły, pokazuję zatem.
Jomo dostała obiecany zestaw herbatek w słoiczku i pierścionek "Brzydkie Kaczątko" plus drobiazgi:



A Anza dostała również słoiczek, również herbatki i chciała też coś na szyję z haftem wstążeczkowym, więc ma:

Lubię wykonywać te hafciki. Są małe, szybko powstają i efektownie wyglądają (tu specjalne pozdrowienia dla CyberJulki i Luny - dziewczyny czarują taką biżuterią!).

Na koniec cieniowane pazury w fioletach
I ciacho - zobaczyłam na blogu Arabeska Waniliowa prosty i jak dla mnie tani przepis, wypróbowałam natychmiast, bo ciasto rzeczywiście magiczne: Z jednej masy w trakcie pieczenia powstają 3 warstwy! I jest pyszne, delikatne... Nie każdy akceptuje taki nieco jajeczny smak, ale moim zdaniem ciacho genialne:) Miłego tygodnia!

niedziela, 14 kwietnia 2013

Prawie hurtowo:)

Ostrzegam: będzie dużo, mało twórczo, ale w myśl tego, że dokumentuję wszystko, co zdziałam na froncie "handmade", pokazuję.  Prawie wszystko zamówione. Miało być prosto, koleżanki same sobie zamówiły i dopasowały zawieszki. Nie w każdym przypadku udało się zrobić tak, jak chciały, przecież musiałam wcisnąć swoje pięć groszy:)
Miałam pracowity weekend, montowałam i montowałam, trochę plotłam...
Oto efekty najpierw jedno stadko bransoletek:
I drugie stadko:

A tu twórczy bałagan którego nawet wczoraj nie sprzątałam, bo wiedziałam, że będzie się montowało dalej:

A po zmontowaniu robocza fotka rodzinna, czyli rozbiegane stado:

A teraz indywidualnie lub parami:




Nawet breloczek się zaplątał:)

 Jadeity są naprawdę fajne, choć sznureczek nie przechodzi przez środek.


 A tu szklane koraliki od Modrak

 I znów jadeity


 A tu trojaczki:)

Zawieszka przerobiona z kolczyków, które się koleżance znudziły:

I coś dla mnie: zawieszka na łańcuszek (ten duży koralik leżał i czekał już długo)

 I kolczyki, w sam raz do "nowej" bluzki za całe 2 zeta

 Jest taka fajna, turkusowa:) Miłego tygodnia!