Byliście tu:)

środa, 28 marca 2012

Bo ja się lubię bawić

Lubię, lubię:) Brać udział  w wymiankach, wyzwaniach... Bawić się w tworzenie z odzysku. Dziś pokazuję koszyczek, który zgłaszam na kolejne wspaniałe Szufladowe wyzwanie. Koszyczek powstał z pudełka po patyczkach do uszu, jest oklejony resztkami, które zostały po skróceniu rękawów od sweterka z sh oraz obciętych sznureczków od tegoż sweterka. No i hit - uszy to nic innego jak druty od biustonosza:) włożone w dziurki, jakie były w pudełeczku i odgięte, coby nie wychodziły. To moja propozycja ozdoby wielkanocnej, ładnie się prezentuje z szydełkowymi pisankami, które pokazywałam wcześniej, ale z kurką też śmiesznie:) 






Koszyczek powędrował w dobre ręce, ale do kogo i z jakiej okazji - o tym za kilka dni.
Generalnie, mimo całej pogody tego posta, wszystko jest do kitu... Nie mam czasu ani na robótki, ani na pisanie, mam duże zaniedbania w pisaniu komentarzy, oczy same się zamykają i jestem zła. Chwilowy kryzys, mam nadzieję. Praca, praca i jeszcze raz praca. Jak wszędzie i u każdego.
Postaram się powoli nadrabiać, dzięki, że jesteście i że piszecie, zajrzałam już do tylu fajnych osób, które zostawiły u mnie słówko...

niedziela, 25 marca 2012

Naładowane bateryjki:)

Oj, naładowane:) Ale w jaki sposób, o tym później, w każdym razie wynikiem tego jest ta spinka. Bardzo miło mi się przy niej pracowało. Zgłaszam ją do wyzwania w Szufladzie - Wiosna we włosach. Uwielbiam te wyzwania, Dziewczyny z Szuflady naprawdę bardzo się starają, by było tam atrakcyjnie. Tym bardziej z wielką przyjemnością będę tę spineczkę nosić. A tak na marginesie: Jutko, poznajesz sznureczek? :)  Oto moja wiosna we włosach:


A tu banerek wyzwaniowy:

A teraz do rzeczy: byłam wczoraj z dzieciakami w fajnym miejscu. To był kiermasz rękodzieła organizowany niedaleko mojego miejsca zamieszkania. Pojechaliśmy pooglądać te wszystkie cudeńka i spotkać Kochane Osoby. Spotkałam ich więcej, niż oczekiwałam i to była najfajniejsza rzecz na świecie. Dziewczyny, dziękuję WAM! Nie wiecie, jak się cieszę, że mogłam Was wszystkie zobaczyć! Nie będę pisać o szczegółach, ale to krótkie spotkanie sprawiło, że mam jakby więcej siły, czego i Wam życzę.
Zdjęć nie ma, bo i czasu nie było pstrykać. Naoglądaliśmy się mnóstwa pięknych rzeczy, oczywiście nie obyło się bez zakupów i prezentów. Dzieciaki też bardzo, bardzo zadowolone.
A tu migawki z tego, co kupiliśmy i tego co robiłam.
Jajka i kosmetyczka mojego autorstwa.


 
Koszyczek kupiony, bo nie byłam w stanie mu się oprzeć:) Piękny prawda?

 
I palemka wielkanocna również kupiona, podziwiam ułożenie kłosów zboża w tak piękny kształt.
Kurczaczek wykonany przez Adasia. Świetny ma grzebień:)
 Prezenciki od... a nie powiem.  Kto zna ten wie, większość z Was zagląda do tego zakątka, gdzie zobaczyć można wspaniałe rzeczy i poczytać o przygodach sznurkowych zwierzaków:) Kózka dołączyła do naszego zwierzyńca i chyba jej dobrze. Baranek ze słomy kupiony wraz z palmą.
Sóweczka ceramiczna kupiona przez Izę dla Adasia:)
To był fantastyczny dzień. Doceniam go tym bardziej, że niewiele brakowało, aby nie udało nam się tam dotrzeć, jak zawsze na drodze staje tysiąc problemów.
Znów przydługi ten mój post, mam nadzieję, że nie wystawiam Waszej wytrwałości na próbę:) Szalenie się cieszę, że coraz to nowe osoby do mnie zaglądają i zostawiają słówko - wcale nie przy okazji rozdawajki. Dziękuję Wam i muszę przyznać, że niemałą frajdę sprawia mi poznawanie nowych blogów. Miłej niedzieli!

czwartek, 22 marca 2012

Zabawa z kolorem

Czyli kolejny naszyjnik. A miałam wczoraj nie szyć:) Już dawno myślałam, jakby tu wykorzystać ametyst od Modrak i koraliki, których sporo dostałam i mają dość nietypowe zestawienie kolorów. Zastosowanie jakoś samo się wymyśliło. 


I jeszcze jajo Adasia. Maleńkie. Stwierdził, że to jest polskie jajko, bo ma nasze narodowe kolory:) Nie poznaję go, bo wcześniej nie miał takich artystycznych zapędów. Chyba nie ma wyjścia, skoro siostra i mama bez przerwy coś dłubią:)  Pewnie ma również znaczenie fakt pokazywania jego prac na blogu. Ale bardzo się z tego cieszę, bo zaczyna mieć sprawniejsze paluszki i w rysowaniu się bardzo poprawił. 

Miłego, słonecznego dnia! Uwielbiam czytać Wasze komentarze!

środa, 21 marca 2012

Wiosna

W końcu cieplej, choć jak dla mnie, mogłoby być kilka stopni więcej. Wiosenny akcent: kolorowy naszyjnik. W końcu agatowy listek od Modrak znalazł swoją oprawę:) Jestem bardzo zadowolona, choć powiem Wam, że u mnie dziewczynom bardziej podoba się ten duży z poprzedniego posta w jesiennych odcieniach. Ja chyba jednak stawiam na kolor. Jest kolorowy, a jednocześnie delikatny i niebywale lekki. Nie podklejałam go, skórkowe kółeczka zakrywają jedynie końcówki sutaszowych taśm.



A tu już małe wariacje na temat polnego kamienia. Poważnie - Iza przyniosła z pola kilka kamyków, w tym ten. Świetny jest taki biały, z dużą dawką niebieskiego i szarego. Pierwszy raz widzę taki zwykły kamień z odcieniami niebieskości. Wy tego pewnie nie zobaczycie, bo na fotkach nie chce wyjść:(
I broszka - jak nikt jej nie zechce, to sobie zostawię, przyda się do swetra.

Baranek Adasiowy - u nas w sklepie napotkałam styropianowe zwierzaki, moje zdziwienie było ogromne. Adaś pomalował go lakierami do paznokci. Pod wpływem lakieru styropian zmienił nieco swoją strukturę na nieco bardziej "baranią":)

 Mam spore zaległości u Izy na blogu, muszę postarać się, aby wszystko powrzucać. I wyróżnienia i prace. Ale to może wieczorkiem. 
Kgosia zaprosiła mnie do zabawy kosmetycznej.
Zasady:
1. Podaj 5 produktów kosmetycznych łącznie z nazwą firmy, które stosujesz wychodząc z domu- takie "must have" na wyjście (można dołączyć zdjęcie)
2. Utwórz osobny post na swoim blogu z kopia obrazka i informacją kto Cię tagował
3. Przekaż zabawę i zasady 5 innym blogerkom.
Ja oczywiście z zasad wybieram tylko te dla mnie najmniej czasochłonne, więc pozwólcie, że nie wybiorę osób, które chciałabym zaprosić. Dlaczego? Proszę Was, abyście - kto chce oczywiście - wziął udział w zabawie i napisał na swoim blogu o kosmetykach, bez których nie wychodzi z domu, bo fajnie będzie móc poznać Wasze małe kosmetyczne tajemnice:)

Nie mam fotek, więc napiszę. Przeczyta ten, kto zechce:)
Kosmetyki lubię, choć nie w nadmiarze. Do pracy zawsze odrobinę się maluję i zajmuje mi to najwyżej 5 minut. Nie przywiązuję się do marki i lubię dobre kosmetyki w rozsądnej cenie.
1. Lubię balsamy do ciała, masła, oliwki - wszystko, co pachnie i błyszczy, może być tłuste, a już na pewno musi być nawilżające. Mam też kilka buteleczek perfum różnych, najczęściej słodkawe zapachy typu Perceive Avon, Rare Gold, ale jest też jakaś woda Nike.
2. Moje podstawowe wyposażenie, bez którego ani rusz to:
- krem nawilżający - używam różnych, najczęściej Ziaja, przeróżne, sprawdzone, lubię:), albo Avonu, miałam też jakiś nawilżający z Biedronki Be Beauty i też był ok;
- podkład nawilżający - długo były różne z Avonu, a teraz jak dla mnie hit Garniera 5 w 1- i cenowo i w ogóle jest dla mnie naj:)
- krem do rąk - jaki popadnie, wypróbowałam różne i do żadnego się nie przywiązałam na stałe;
- błyszczyk do ust - też różne, ale ostatnio trafiłam na Oriflame w jakiejś gazecie jako dodatek i bardzo go lubię;
- lakier do paznokci (a właściwie cała torba lakierów rozmaitych firm i kolorów, jednak w cenach nie przekraczających jakieś 10 zł każdy).
3. A takie już mniej podstawowe, ale lubię, mam i używam:
-  cienie do powiek - różne i firmy i kolory;
- puder brązujący w pędzlu Avon;
- tusz do rzęs najczęściej Avon.
I to tyle, rozpisałam się, wiem:)
I jeszcze chciałbym podziękować Darias za wyróżnienie, jest mi niezmiernie miło. Dziewczyny, które do mnie wpadają i zostawiają słówko: przekazuję Wam wszystkim to wyróżnienie, bo sprawiacie, że lubię tu zaglądać i tworzyć swoje różności. Dzięki Wam jest to szalenie przyjemne!

niedziela, 18 marca 2012

Duży i mały:)

Duży naszyjnik, powstał tak spontanicznie dzisiaj, bo wczoraj nie znalazłam nawet sekundy na swoje robótki. Ale za to posprzątałam nawet w samochodzie:)
Nie wiem, co to za kamień, może agat. Dostałam od koleżanki.
Jest ogromny i bardzo mi się podoba. Zapięcie trochę kombinowane, bo za mało miałam i łańcuszka i tego koloru sznureczka. Postanowiłam połączyć. Musiało być podwójnie, bo na takim cienkim źle wyglądało.



A to taki szybki pierścionek. Dla mnie w końcu, bo jeszcze żadnego nie mam przez siebie zrobionego. Musiał być mój, bo z zielonym bursztynkiem od koleżanki. Mój zdolny mąż go ładnie oszlifował:) Nie widać tego na zdjęciu, bo piekielnik za nic w świecie nie chciał pozować, ale bursztynek jest naprawdę piękny. Może dlatego fochy robił?  



Życzę Wam miłego wieczoru i dobrego tygodnia.
Jeszcze jest czas, żeby zapisać się na moje urodzinowe cukieraski, zapraszam! Myślę, że z okazji setnego obserwatora niedługo znów będzie niespodzianka.

Trochę nieba, trochę słońca

W ciągu ostatnich kilku dni oczywiście nie było bezczynności, nie miałam jakoś siły na zrobienie zdjęć i wrzucenie na bloga. Może przez to, że miniony tydzień był straszny. Spotkało mnie trochę nieprzyjemności, ale to minęło i nie chciałabym, żeby kiedykolwiek się powtórzyło. Mam nauczkę na całe życie, że oczy trzeba mieć dookoła głowy i tyle. Koniec tematu. Lekarstwo na stres? Kolczyki! Ręce muszą być zajęte:) 
Dużo niebieskiego, bo najpierw miały powstać tylko jedne kolczyki, ale coś mi nie pasowało. Najpierw powstały koralikowe trójkąciki, których brzegi złączyłam i powstały takie dyndadełka. Jak zrobiłam do nich górną część, to po prostu głupio wyglądało. I do tej góry dorzuciłam tylko inne dyndadełka (z przydasi od Romy) i już gra. Moje koralikowe za to otrzymały inne bigle i inną górę. 


Z koralika fimo od Modrak powstał w tempie ekspresowym taki naszyjniczek. Tak na wesoło.


Dzieci też coś tam produkowały, ale telefon mi się rozładował i fotki będą innym razem.
A teraz biegnę pisać kolejnego posta, bo to nie wszystko:)
Wielkie dzięki za odwiedziny i wspaniałe słowa:) Witam nowe twarze:)

środa, 14 marca 2012

Kolczyki i torebka

Wczoraj nie zdążyłam wrzucić.



Tu najbardziej widać rzeczywiste kolory.




















W niedzielę było to.
Niedzielny wieczór i wczorajszego kawałek, zmienił wykładzinę (to chyba jednak wykładzina), apaszkę z sh i skórzany pasek z sh (leżały sobie i czekały na jakiś pomysł) w to:



Nie za duża, nie za mała, z podszewką, na magnes, z kieszonką zewnętrzną.
Nie dam rady zrobić dobrych zdjęć. A na pewno nie dzisiaj. Dzisiaj nawet nie jestem w stanie logicznie myśleć. Nie mogę przestać się dziwić jak można być tak podłym, żeby wyciągać rękę po cudzą własność. A właściwie nie cudzą - służącą wielu ludziom. Jedni się starają, chcą zrobić coś dobrego, nie dla  siebie - dla innych. A drudzy.... Szkoda gadać. Za bardzo się wszystkim przejmuję, ale nie umiem inaczej. 
Dobre, że można na chwilkę schować się w blogowym świecie wśród kochanych duszyczek, które zawsze zostawią dobre słowo. I tak oto jedna z tych duszyczek - Kokotek, obdarowała mnie wyróżnieniem. Dziękuję Ci, Kochana za każde Twoje słowo.
Nie gniewaj się, że nie dotrzymam warunków, ostatnio wyróżniałam 5 blogów, ale potem miałam wyrzuty sumienia, bo ja naprawdę podziwiam nie tylko 5 czy 10 z Was. Szalenie lubię Was wszystkie! Zaglądam zawsze. Częstujcie się.