Byliście tu:)

środa, 2 listopada 2016

Efekty testowania z Szufladą i Pasartem :)

Szczerze mówiąc już nie mogłam się doczekać, kiedy będę mogła opublikować prace wykonane z zestawu otrzymanego ze sklepu Pasart w ramach akcji Testuj z Szufladą #5. To jeszcze wrześniowe prace, a  nie mogłam pokazać ich przed podsumowaniem w Szufladzie :) Jak wiecie, trafił mi się zestaw fioletowy. Skrycie marzyłam o turkusowym lub szarym, ale bardzo szybko przekonałam się do fioletowego z odrobinką różu. Właściwie ten zestaw okazał się bardzo uniwersalny, bo otrzymane produkty pasują do wielu projektów biżuteryjnych. Chciałam, żeby nie było nudno i chyba tak wyszło.
Najpierw wykorzystałam różowy chwost (jak ja lubię ten kolorek!). Pierwszy raz miałam w ręku ten produkt i muszę przyznać, że faajny jest :) Powstał całkiem spory naszyjnik frywolitkowy.


 (Chwost, koraliki, przekładki z cyrkoniami i zawieszka pochodzą z testowanego zestawu.)
Potem postanowiłam wziąć się za fiolety i zrobić coś dla siebie, bo nie miałam żadnej biżuterii w tym kolorze. Jako, że naszyjnik jest dość bogaty, kolczyki i bransoletka są skromniejsze. Fiolet ze złotem znakomicie do siebie pasują. W naszyjniku wykorzystałam otrzymane kryształki. Są takie cudne, choć maleńkie :) Te większe, różowe, dorzuciłam od siebie.




Również dla siebie wykonałam komplecik szaro-złoty. Takie nieoczywiste połączenie kolorów. Dostałam od znajomej rękodzielniczki spore "perełki" w dowód wdzięczności, dlatego też zostawiłam je dla siebie, a przy okazji chciałam wykorzystać koraliki z Pasartu. Koraliki Toho, kryształki i przekładki z cyrkoniami z otrzymanego zestawu znakomicie się spisały :) Wzór: Corina Meyfeldt.



Do wykonania bransoletki również użyłam Toho z fioletowego zestawu. Zamaskowałam połączenie, bo bransoletka kumihimo (zapleciona przez Izę) jest wkładana bez zapięcia, a na tyle sztywna, że dobrze trzyma formę.



Wreszcie zawieszka z misiem - tu miałam mały problem, bo nie wiedziałam, do czego ją wykorzystam. Z pomocą znów przyszły sznureczki i powstała słodka bransoletka, niekoniecznie dla małej dziewczynki. 



Dodam jeszcze, że z fuksjowym komleciku z poprzedniego posta znalazły się kryształki z zestawu. Dla przypomnienia pokażę jeszcze raz:



Czy jestem zadowolona z testowania? Ogromnie. Pewnie sama bym nie kupiła akurat tych koralików, a teraz uważam, że warto. Te większe na pewno jeszcze wykorzystam nieraz, tylko chciałabym użyć ich do makramy, bo na razie nie miałam czasu, by się w pełni nimi nacieszyć. Zawieszki złote pasują mi do dużych naszyjników. Przekładki jaki widać można wykorzystać nie tylko do bransoletek. Są delikatną i jednocześnie efektowną ozdobą i dodają szyku prostej biżuterii. Koraliki Toho - wiadomo są niezastąpione w wielu projektach, zaś zawieszki z misiem są radosne :) Mam jeszcze dwie i szukam na nie pomysłu. 

Zachęcam Was do odwiedzin na blogu Szuflady i blogach innych dziewczyn, które testowały produkty z Pasartu. Powstały świetne i inspirujące prace. Dziękuję za banerek, który z dumą umieszczam u siebie.



U mnie od czasu poprzedniego posta mało "się tworzyło", raptem kilka rzeczy, które pokażę następnym razem. Teraz cały wolny czas poświęcam malowaniu mebli. Reanimuję różne staruszki, które potem wstawiamy do pokoju dzieci. Za długo się z tym schodzi niestety, ale nie da rady przyspieszyć. Za to każdy efekt cieszy. 

Bardzo dziękuję za każde odwiedziny :)

piątek, 30 września 2016

Fuksjowy komplecik

Przyzwyczaiłam się do hurtowych postów, ale warunki Szufladowego wyzwania są takie, by prace do jednego konkursu wrzucać z osobnych postów. Jako że sporo wyplatam w różnych technikach, tym razem moja ukochana frywolitka :) Komplecik w intensywnym kolorze.









Oczywiście praca wędruje na konkurs:




Dzięki serdeczne za odwiedziny i dobrej nocy!

Zaplątany motyl

Zaplątany, poplątany... Trochę nerw przy nim straciłam, ale musiałam spróbować. Nie jestem z niego do końca zadowolona, ale chciałam wziąć udział w Szufladowym wyzwaniu. A makrama to nic innego jak zaplątane niteczki :) 



Zgłaszam go zatem do udziału w wyzwaniu:








piątek, 23 września 2016

I znowu jesień

A ja jeszcze żyję latem. Chciałabym aby to słońce wróciło. Myśl o chłodach zawsze jest dla mnie przygnębiająca. Dni są takie już krótkie...
I choć wieczory dłuższe, to wcale nie służą robótkom. Troszkę ich oczywiście przybyło, ale nie wszystkie dziś zaprezentuję, ponieważ udało mi się wygrać w Szufladzie możliwość przetestowania pięknych koralików. Efekty współpracy pojawią się niebawem na Szufladowym blogu. Tymczasem to, co powstało wcześniej.
Pasek do zegarka wypleciony na prośbę znajomej. Dla niej była też bransoletka, którą wykonała moja córka na krośnie.







Kolejny komplet Angel's Wings, do którego jeszcze będzie zawieszka. Bardzo lubię ten kolor i te kryształki :)


I jeszcze maleństwa frywolitkowe




oraz makramowe:



Efektem współpracy z Izą są bransoletki kumihimo, tak nam się jakoś przypomniało o tej technice.


Dzisiaj pochwalę się jeszcze paczuszką i pięknym zestawem od Pasartu :)
Cieszę się, że było mi dane spróbować czegoś innego, to daje dużo motywacji do działania.
A paczuszkę zapakowano z taką super dedykacją:





Na koniec jeszcze letnio, pazie królowej są niesamowicie wdzięcznym obiektem do fotografowania. Z aparatem polowała Iza.



Nie mogę też oprzeć się pokusie pokazania słodziaka podczas snu:



Dziękuję serdcznie tym, którzy jeszcze znajdują chwilę, żeby tu zajrzeć, choć blogi chyba stają się coraz mniej popularną formą wirtualnych odwiedzin.

środa, 31 sierpnia 2016

Pourlopowy post tasiemiec

Przez miesiąc nic nie wrzuciłam, bo ani nie było czym, ani kiedy się chwalić. Ten post pisałam długo i opublikował się z automatu.
Urlop minął strasznie szybko. Zajęliśmy się przygotowywaniem lokum dla tych naszych już nastolatków. Trudne to trochę przy ograniczonych środkach i możliwościach, ale idziemy do przodu.
Mąż zajmuje się cięższymi pracami, ja wiadomo - malowanie różnych starych gratów, których nowe wcielenie wszystkim się podoba :) Dlatego też biżutki poszły w odstawkę, ale coś tam jednak "się zrobiło".
Jeszcze przed urlopem zrobiłam sobie zawieszkę z metalizowanych nici i guzika. Chciałam koniecznie wypróbować te nici.



Ze srebrnych nici i koralików, które dostałąm od mamy, zrobiłam sobie kolczyki. Bardzo lubię granatowy kolor :)



Z nowości bransoletki makramowe. Na warsztacie kolejny zegarek, który niebawem pokażę.





Jak już kiedyś dobrniemy do końca tych domowych rewolucji, to się pochwalę dokonaniami, ale do tego jeszcze długa droga.
Tymczasem kilka migawek.

Skrzynki po jabłkach na prośbę Izy zostały zaopatrzone w kółeczka, pomalowane  i zawoskowane. Jedna tylko czeka na położenie wosku i przykręcenie kółeczek.
Nie bawiliśmy się w dokładne wyszlifowanie skrzynek - wystarczyło, aby zadry nie wbijały się w palce. Planuję jeszcze do co najmniej dwóch skrzynek zrobić coś w rodzaju pokrywy, aby w razie potrzeby zamienły się w wygodne pufy :)





Wersja "przed" mocno nieostra z pośpiechu. Chciałam pokazać, że skrzynki były mocno zniszczone.

Skrzynia wojskowa - znalezisko ze strychu. Przeznaczona dla Adasia. Środek nie będzie woskowany, bo nie ma takiej potrzeby.




W trakcie malowania przypomniało mi się o zrobieniu fotki :)


Drewniana, ciężka i porządna ława. Ta wymagała więcej pracy, bo była pokryta czymś dziwnym - podobno pokostem, który utrudniał malowanie. Starałam się to trochę zetrzeć i zmyć, ale trudno było.









Zdjęcie "przed" kiepskie, bo jedyne dobre usunęłam. Na ławie leży lustro od toaletki, która też uległą przemianie, ale zasługuje na przyzwoite obfotografowanie.

Wszystkie meble maluję w podobnym stylu, żeby do siebie pasowały. Może ktoś z Was pamięta, jak 2 lata temu po raz pierwszy bawiłąm się farbami Annie Sloan i woskami. Pokazywałam kilka pomalowanych mebelków. Teraz wymagają odświeżenia - ale tylko położenia wosku. Stół, który służy Izie za biurko, właściwie w ogóle się nie zniszczył. Jeszcze nogi tylko zwoskuję i będzie ok. Gorzej z krzesełkiem, bo wymagało pomalowania i w jednym miejscu zaszpachlowania. Znalazłam drugie takie  krzesło dla młodego i jak skończę, to pokażę.

Uprzedzając pytania o farby - tym razem nie jest to Annie Sloan, która niestety skończyła się...
Stojąc przed dylematem: poszukać tańszej alternatywy albo czekać aż nie wiadomo kiedy pojawi się możliwość zakupu Annie Sloan, tym razem postanowiłam zaryzykować. Poszperałam trochę w necie i pokazywane dzisiaj skrzynki, duża skrzynia i ława, pomalowane są domowej roboty farbą kredową.
Owszem, gdybym miała możliwości finansowe, kupiłabym bez wahania oryginalną farbę, bo znam ją i byłam z niej bardzo zadowolona. Ale cóż - jak się nie ma co się lubi...
I też jestem zadowolona :) Z pewnością trochę więcj pracy trzeba włożyć w tę zabawę, ale efekty są.
Powoli wszystko zczyna do siebie pasować. Przede mną jeszcze wyzwanie w postaci dużej starej komody, potem jeszcze dwa łóżka (jedno mąż musi przerobić, drugie wykonać niemal od początku - na strychu znaleźliśmy zagłówki od starych łóżek). Ciocia przekazała nam komodę na własność, więc w końcu można działać. Powoli damy radę. Na razie z chaosu wyłaniają się kolejne rzeczy.

Szkoda, że piękne lato powoli dobiega końca...



Bardzo dziękuję za poświęconą uwagę i wszelkie komentarze :)

wtorek, 30 sierpnia 2016

Babie lato

Przygotowując dłuższy post zdecydowałam, że jednak zrobię mały przerywnik, bo nie mogłam przejść obojętnie obok wyzwania w Szufladzie pt. Babie lato.
Początkowo zamierzałam zrobić kolczyki wyłącznie ze srebrnej niteczki i wykończyć je łezką, żeby wyglądała jak kropelka rosy na pajęczynie, ale doczytałam, że należy użyć przynajmniej dwóch kolorów z podanej palety. Mam kordonek, który doskonale wpisuje się w tę paletę i znakomicie pasuje do wyzwania. 
Nie przewidziałam jednego: kolczykom nie służy letnie jeszcze słoneczko i na pajęczynie w ogródku nie chciały się ładnie sfotografować. Cóż, wyszło jak wyszło :) Chyba nie umiem wybrać najlepszych zdjęć.






Oczywiście banerek wyzwaniowy, ale nie mówię "koniec", ponieważ można zgłosić więcej prac, a ten kordonek mnie woła :) Zobaczymy.



I jeszcze letni akcent :) 


Dziękuję za odwiedziny. Dłuższy post jest w trakcie przygotowania, jak zawsze będzie hurtem, nie tylko biżutki :)