Byliście tu:)

czwartek, 28 kwietnia 2016

Jestem, jestem

...Ale mam problemy ze sprzętem. O tych z czasem nawet nie wspomnę. Telefeon, który służy mi jako urządzenie wielofunkcyjne i robi przyzwoite zdjęcia, niestety się zepsuł. Przez jakiś czas nie miałam dostępu do internetu, potem też komputer odmówił posłuszeństwa...

Nie wiem kiedy telefon uda się naprawić, na karcie pamięci są zapisane jakieś moje prace, które kiedyś doczekają się publikacji na blogu. Najczęściej ostatnio wykonuję jakieś małe elementy albo zamówione bransoletki, których poprzedniczki już pokazywałam. Testuję różne niteczki we frywolitce. Relacje z testowania raczej pojawią się tylko na grupie frywolitkowej na Fb.

Tymczasem pokażę wymęczonego motyla na wyzwanie w Kreatywnym Kufrze. Dawno już go zaczęłam, ale jakoś długo czekał na wykończenie. Bazowałam na wzorze Angeli Gambki, choć dodałam nieco elementów od siebie. Motyl jest zawieszką i piękne prezentuje się na szyi, jednak szybko może stać się broszką.









Banerek wyzwaniowy: 

WYZWANIE MOTYW - MOTYL


Niedawno też miałam okazję wymyślić coś nowego na urodziny kogoś bliskiego :) Okładka na pamiętnik z frywolitką i haftem bulionowym.




Z nowości to (sama nie wiem czemu, bo mam naprawdę dużo innej pilnej roboty) zaczęłam chustę szydełkową, zwaną Virus. Wzór naprawdę wdzięczny i już po kilku minutach można załapać o co chodzi. Będę dziergać dopóki nie skończą mi się cieniowane nitki. Te akurat to Madame Tricot Maxi. Jak się skończą, mam inne wersje kolorystyczne podobnych kordonków. Będzie kolorowo :)




I - też sama nie wiem jak to się stało, bo ja "nieserwetkowa" jestem, zaczęłam supłać serwetkę frywolitkową Renulka Wiosna 2016. Dostałam od Coats próbkę nici Epic 30. Jest ich ogromna szpula, dlatego chyba padło na serwetkę, która kolorystycznie znakomicie będzie mi pasowała do kuchni. Tu akurat udało mi się skończyć 4 rządki, widziałam, że pojawił się piąty u Renulka.




Jak ogarnę sprawę telefonu, to może uda się wreszcie zapanować nad regularnym prowadzeniem bloga. Tymczasem malowałam meble, w planach (ale już dalszych) kolejne metamorfozy staroci. Wdrapałam się w końcu na strych, żeby pozbyć się rzeczy niepotrzebnych i zrobić porządki. Może dzieci niedługo tam zamieszkają razem ze swoimi zwierzakami :) Trzymajcie kciuki, bo roboty od groma.

Dziękuję Wam za wizytę :) Wkrótce zapraszam ponownie.