Byliście tu:)

poniedziałek, 24 listopada 2014

Bingo!

Moja odpowiedź na szufladowe wyzwanie Bingo. Wybrałam drugą kolumnę: kwiat-brąz-sznurek.
Kwiat jest. Brąz jest - różyczki w odcieniach brązu z jedwabnej nici Decora, koraliki Toho również brązowe oraz sznurek skręcany, którym kolczyki są wykończone. Skorzystałam z drewnianych owali, dzięki czmu kolczyki są niebywale lekkie i estetyczne.
Są spore, ale myślę, że nieźle wyszły. 






Pierwszy śnieg

Taki właśnie wymyśliłam temat Siłowni Twórczej w Turkusowym Hamaku. Dziękuję serdecznie Dziewczynom prowadzącym bloga za możliwość wymyślenia nowej Siłowni. To jedna z nagród za wygraną w poprzedniej Siłowni (chwaliłam się już w jednym z wcześniejszych postów), bardzo przyjemna zresztą. 
Zapraszam Was do udziału w tej Siłowni, macie czas do 14 grudnia. Szczegóły oczywiście w Zakątku Kreatywnych Kobiet :) Znajdziecie tam też szereg inspiracji  - wspaniałe prace hamakowej ekipy.
Moje inspiracje też się tam znjdują. Są różne, bo w końcu pierwszy śnieg to szeroki temat. Tutaj umieściłam ich nieco więcej.

Miałam przyjemność robić butki dla dzieciaczków-niemowlaczków. Te akurat powędrowały do dzidziusia, który (a właściwie która) dopiero się urodzi. W sam raz na chłodne dni :)


Te za to powędrowały z okazji chrztu do pewnej słodkiej 3-miesięcznej Alicji. 


Szaliczek - moja próba filcowania na mokro większych form z dziurami. Mimo dziur - nieźle ogrzeje.


Ten zaś to w ogóle moja pierwsza próba ufilcowania szalika. Cóż - specjalistka od filcowania nie jestem, ale na moje potrzeby wystarcza.




No i typowy "pierwszy śnieg", czyli frywolitkowe śnieżynki. Już są komuś obiecane, będzie ich więcej, tworzą się w innych wzorach. Pierwsza - frywolitka szydełkowa, wzór Middii, druga - wzór z sieci, ale nie pamiętam skąd, zaś trzecia - mój własny, nie do końca udany pomysł. 

I czapa dla mojego syna, jest bardzo zadowolony i pierwszy śnieg mu nie straszny :)


I jeszcze śnieżny drobiazg - nagroda dla osoby, która wygra Siłownię Twórczą "Pierwszy Śnieg" - bransoletka i zawieszka na łańcuszek (frywolitka i perełki hodowlane).


Powodzenia w wyzwaniu, do którego naprawdę gorąco zachęcam.

TUSAL 2014 #12

Ciemno, smutno... Słoik pełen. Odsłona w moim twórczym nieładzie :)

niedziela, 16 listopada 2014

Parasol na pochmurny dzień, słodkie kolczyki i prezenty

Z tym parasolem to długo się zastanawiałam, jak ugryźć ten motyw, bowiem takie hasełko "zapodała" Modrak w swoim cyklicznym wyzwaniu.
W sumie to ciekawy motyw, ale niekoniecznie łatwy, zwłaszcza, jak się chce ufilcować parasol na mokro. Oto moja pierwsza próba ufilcowania saszetki/torebki/pokrowca. Robiłam to bezszwowo, ale niekoniecznie wszędzie wyszło równo, dlatego w ruch poszło szydełko i piękny cieniowany Limol.
Parasol od razu był na mokro filcowany razem z resztą, tu pomogła mi Iza, bo układała czesankę i wybierała kolory. 
Żeby nie było zbyt skromnie, przyszyłam koraliki. Efekt jaki jest, każdy widzi. Pokrowiec na tableta gotowy. 
Oczywiście zgłaszam go do udziału w wyzwaniu:)








Rozpędziłam się i machnełam takie prościutkie kolczyki.
A na deser prezenty, które wygrałam u Ewy z bloga "Kufer". Poszczęściło mi się w losowaniu. Ewcię to ja trochę już znam i wiedziam, że zaszaleje, ale naprawdę moc rdości mi przysłała.




Czapka została od razu przygarnięta przez Izę, doszyłam bąbelek i na pewno nie odzyskam:) Sowę też miłośniczka sówek zabała. Jednym słowem - same śliczności. Dziękuję Kochana najserdeczniej!

Na razie tyle, ale niedługo będzie więcej. Życzę Wam miłego tygodnia i bardzi dziękuję, że zostawiacie tu ślad swojej obecności:)

piątek, 14 listopada 2014

Czarne ażury z czymś :)

Post z cyklu tych w biegu. Nie mam kiedy uzupełnić bloga, zaległości koszmarne, do tego przeziębienie, które mnie nieco uziemiło, dzięki czemu wzięłam pracę do domu, a o robótkach mogę zapomnieć... A działo się trochę jeszcze całkiem niedawno. Postaram się uzupełniać, tymczasem kolejny miks technik, specjalnie na wyzwanie w Szufladzie Czerń z czymś. U mnie jest to turkus. Na pierwszej fotce tylko widać ten turkus, bo pozostałe pokazują niebieski. Tak, dobrze widzicie, otworzyłam szufladę i przeprosiłam się z sutaszem. Dawno nie było, postanowiłam trochę poeksperymentować z ażurami. Do tego odrobina frywolitki, koraliki Toho (te mniejsze też są turkusowe, tylko ze złotym blaskiem) i jest naszyjnik.




Miłego weekendu Wam życzę, pewnie coś uda mi się wrzucić jeszcze, pozdrawiam!

niedziela, 2 listopada 2014

Nieoczywiste podejście do tematu

Olśniło mnie właśnie, bo głowiłam się nad pracą na wyzwanie Gościnnej Projektantki w Klubie Twórczych Mam. Tematem jest zamek. No pierwsze, co przyszło do głowy, to oczywiście taki z wieżą:) Ale wiecie, taki zamek biżuteryjnie trudno ugryźć... W dalszej kolejności był zamek taki od klucza, ale już taką pracę (piękną zresztą) zgłoszono.
Właśnie wróciłam z warsztatów z filcowania, które miałam przyjemność prowadzić (relacja na pewno się pojawi) i tak zaczęłąm się zastanawiać, co by tu... I nagle żaróweczka! Przecież nie dalej niż wczoraj wykonałam pracę na to wyzwanie:) Kolczyki z zamka błyskawicznego i czesanki. Jest zamek? Jest!
Zamkowej biżuterii jeszcze nie koniec, bo mi się spodobało:)


Jak już tu jestem, to pokażę ostatnio zamówione i robione w biegu kolczyki frywolitkowe


Skromny naszyjnik (pomysł na wykorzystanie filcowanej na sucho kuleczki - materiał pokazowy dla moich kursantek)


I prostą bransoletkę na drucie pamięciowym, z którym miałam przyjemność po raz pierwszy. Koraliki Toho i agaty. Do tego zawieszka-wózeczek, bo właścicielką została przyszła mamusia.


Na dziś tyle, to był dzień pełen wrażeń, ale tych pozytywnych.
Buziaki!

sobota, 1 listopada 2014

Matrioszkowa wymianka, śniadanie na świecie i wygrana

Finał wymianki, którą zorganizaowała Majalena, powinien pojawić się przedwczoraj na moim blogu, ale niestety, dni nie chcą być dłuższe, żeby ze wszystkim zdążyć. To nie jest brak szacunku ani dla mojej pary wymiankowej, ani dla Organizatorki,  które przepraszam i serdecznie dziękuję, bo wymianka naprawdę była udana.
Moją parą była Bożenka prowadząca bloga Mam i ja. Wspaniałe prezenty przygotowała dla mnie. Uwielbiam matrioszki, cieszę się, że u mnie zagościły. Piękny chustecznik, słoiczek pełen cukierasów, pyszne herbatki i nóstwo przydasi:) 





Ja przygotowałam prezenty razem z moją córką. Zobaczcie, jak fajnie jej wyszła matrioszka quillingowa. Ja ją polakierowałam i przykleiłam zapięcie, żeby była broszką:)

 




Iza też pomagała ufilcować matrioszkę, którą umieściłam na pudełeczku. No i raze piekłyśmy lawendowe ciasteczka:) 
Breloczek matrioszkowy już sama zrobiłam na szydełku:)

Wspaniała zabawa!
Matrioszki zgłaszam do zabawy u Karto_flanej "Śniadanie na świecie - Rosja".



Lubię takie dni jak dziś, że w końcu mogę po prostu odpocząć. A rzadko się zdarzają, tym bardziej więc je cenię.
Nie byłabym sobą, gdybym się nie pochwaliła wyrganą w Kreatywnym Kufrze. To ogromne wyróżnienie dla mnie, bo już nie jestem w stanie zliczyć, w ilu wyzwaniach KK brałam udział bezskutecznie. Cieszę się, że bransoletka została doceniona:)
Normalnie skakałam do góry z radości:)
Dziękuję Wam za odwiedziny i komentarze.
Miłej niedzieli!