Zima nie musi kojarzyć się wyłącznie z bielą, zresztą bieli za oknem obecnie nie ma:) Teraz raczej kojarzy się z sylwestrową nocą. Moja zimowa noc to właściwie cały komplet biżuterii lekkiej jak śnieżynka, nieco połyskującej (to zasługa iskrzących szklanych koralików). Nie mogło obejść się bez frywolitki, bo mam do niej duży sentyment. Kolczyki niewielkie, rozgwieżdżone szaro-srebrnymi "perełkami". A bransoletka niekoniecznie będzie jutro dodatkiem, ale pasuje do kolczyków na inne okazje. Kolczyki zgłaszam do wyzwania w KK.
I zaraz kolejny post z finałem tej szczególnej nocy:)
cudny komplet! pięknie wygląda ten warkocz z sutaszu:)
OdpowiedzUsuńTwój niecodzienny styl jest fantastyczny, przenikanie różnych technik jest świetne!!
OdpowiedzUsuń