Potrzeba matką wynalazków? Znów będzie cała historia, ale stali czytelnicy bloga wiedzą, że tak już mam:) Tak przy okazji robienia bombek temari zaczęło mnie wkurzać, że wszędzie zostawiam skrawki kordonków, gdzieś po podłodze walają się resztki sutaszu, że nie wspomnę o kawałkach żyłki do szycia... Dopiero teraz, po dwóch niemal latach intensywnego tworzenia różności doszłam w końcu do wniosku, że przydałoby się mieć w co te resztki wrzucać, by potem hurtem się ich pozbyć i nie robić bałaganu. I zakiełkowała myśl, że może by tak... na ten Cyberjulkowy TUSAL się zapisać... bo i miejsce na resztki się zrobi... i będzie mobilizacja do wrzucania tych resztek we właściwe miejsce... Słoik musiał powstać już, natychmiast i MUSIAŁ być absolutnie wyjątkowy. Kawa od razu została przesypana do puszki (po pierwsze dlatego, że mnóstwo słoików już stłukłam i straciłam kawę, bo jakoś mi się słoik lubi wymykać z rąk, a nie lubi kontaktu z podłogą i rozbija na milion części, a po drugie - ten słoik w sam raz się nadaje do ozdobienia). Prace szły równoległym torem. Pomalowałam dół i jak odstawiłam do schnięcia, mogłam zająć się pokrywką. Zachciało mi się użyć jak największej ilości technik, które znam. Na górze zatem jest haft wstążeczkowy, koralikowy, element szydełkowy (może słabo go widać, bo jest pod spodem)... Super to wygląda i jest praktyczne, bo się nie pobrudzi:)
Dół zaś jest kombinacją dekupażu (czego tam nie ma: serwetka, farba akrylowa, lakiery do paznokci, w tym pękające...) z elementami frywolitkowymi i sutaszem. Jestem z niego tak zadowolona, że postanowiłam się już pochwalić. Nie umiem robić zdjęć słoikom, butelkom, pojemnikom itp., więc całego uroku nie zobaczycie. I to właśnie mój TUSALowy słoiczek. Jak dopełnię TUSALowych obowiązków, których wcale nie ma zbyt wiele, słoik weźmie udział w konkursie. Jest spory, powinien pomieścić wszystkie moje resztki...
A tu jeszcze jeden pojemnik - trzymam w nim herbatę i na prośbę męża przerobiłam go.
Muszę powiedzieć, że ogromnie mnie zaskoczyłyście ilością komentarzy pod poprzednim postem. DZIĘKUJĘ NAJMOCNIEJ JAK POTRAFIĘ!!!! To słowa na wagę złota:)
tusalowy słoiczek - uroczy, a puszka na herbatkę romantyczna :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSłoiczek tusalowy super ,pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńno tak pięknie ozdobionego tusalowego słoiczka to nie widziałam! no teraz to już chyba zajmujesz się wszystkimi możliwymi technikami rękodzieła:)
OdpowiedzUsuńcudne... po prostu perfekcyjne...
OdpowiedzUsuńzapraszam i do mnie aniaartstor.blogspot.com
cudne... po prostu perfekcyjne...
OdpowiedzUsuńzapraszam i do mnie aniaartstor.blogspot.com
Kasiu, słoiczek jest obłędny!!! I Ty też- żeby od razu wszystkie techniki jakie znasz w jednym!!!!Tylko Ty możesz wpaść na tak cudny pomysł!! Pojemnik na herbatkę również baaaardzo mi się podoba!! Czekam na kolejny gigantyczny post i kolejne równie szalone (czyt. cudowne) pomysły :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
śliczne prace.Słoik cudo. Pojemnik fajansowy? Ja też fajans przerabiałam, żeby pasował do kuchni:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPięknie to potraktowałaś.Zarówno słoiczek jak i pojemnik.Jak to miło gdy mężczyzna zauważa piękno tworzone przez swoja Kobietę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
A to Ci dopiero metamorfoza :)
OdpowiedzUsuń