Czy naprawdę Wiosna o nas zapomniała? Niech popada, ale żeby było ciut cieplej... Nie wiem czemu zawsze z weekendem wiążę tyle nadziei na postęp w moich robótkach, skoro zawsze i tak kończy się sprzątaniem, praniem i nadrabianiem innych zaległości. W sobotę przybył jeden element do poncho (tak zupełnie przy okazji, w oczekiwaniu na zmianę oleju i opon u mechanika), coś tam podłubałam przy Różanym Wyzwaniu, a wczoraj uporałam się z kilkoma rzeczami do przeszycia. Tu akurat bilans wychodzi na plus: skrócone spodnie i sukienka, zwężone spodnie, uszyty woreczek do cedzenia twarogu i przerobiona spódnica. Ta ostatnia akurat dla mnie - dostałam taką fajną, prostą, czarną satynową, ale za dużą. Chciałam się jej nawet pozbyć, mimo tego, że mi się podobała. Niestety, na potencjalne właścicielki też nie pasowała. Na jedną ciut za mała, na drugą za duża... I chciał nie chciał - musiałam się za nią wziąć i przerobić. I wcale nie było za dużo roboty. A tak się bałam że będę się za długo z tym bawić. Efekt myślę niezły. I szycie mi nie zalega. W związku z tym, że nic nowego jeszcze nie powstało, pokażę Wam serwetę (przepraszam za jakość fotki, ale nie chciała wyjść lepiej), którą robiłam chyba z 10 lat temu. Wtedy był to dla mnie ogromny powód do dumy, bo to jedna z największych rzeczy, jaką udało mi się zrobić szydełkiem. Rzeczywiście trochę pracy z tym było, bo nici dostałam w stanie kompletnego splątania i powoli to rozplątywałam przy pomocy mojego męża, a odcieni bieli (nawet beżu) miało to chyba z pięć. Po zrobieniu ufarbowałam, ale niestety w wyniku zupełnego braku doświadczenia nie napięłam robótki i nie nakrochmaliłam, dlatego takie pofalowane. Muszę spróbować z tym krochmalem, choć nie lubię takich rzeczy.
Znalazłam właśnie w telefonie wiosenną fotkę pierwszego wianka mojej córki. Była tak dumna z dzieła, że pstryknęła. Wianek nie poszedł na zmarnowanie (jedynie biała bluzka poszła na ścierkę), bo króliki wcięły go ze smakiem. A propos kwiatków: zapisałam się na Kwiatową Wymiankę u Boniusi. Ciekawe, kogo dla mnie wylosuje. Nie mogę się doczekać.
Nieważne kiedy robiona ta serwetka ale jest naprawdę bardzo ładna.
OdpowiedzUsuńCo tam bluzka ale wianuszek jaki piękny.Sama bardzo lubię wyplatać wianki.
Pozdrawiam obie artystki:)))