Byliście tu:)

czwartek, 5 maja 2011

Żakiet

Nie cierpię prasować! Najpierw kupię, bo mi się podoba, fajnie uszyte (o cenie atrakcyjnej nie wspomnę), a potem okazuje się, że trzeba to prać chemicznie... Grrr! Do pralni nie noszę, bo koszt paliwa i pralni przewyższy kilkakrotnie koszt zakupu. Piorę sama i męczę się z prasowaniem. Czasem się zastanawiam czy warto (już kilka rzeczy tak kupiłam), no ale słowo się rzekło, trzeba się poświęcić. Jeszcze mi się podoba. Nie przymocowałam podszewki przy rękawach, na razie jest zaprasowana i nabiera mocy urzędowej. Trudny materiał, bo 55% len, kolejne procenty to bawełna. Szlachetnie, ale mało praktycznie. Na zdjęciu nawet w połowie nie jest taki fajny jak w rzeczywistości. Daleko mu do ideału jeśli chodzi o stan gładkości materiału, ale lepiej nie uprasuję. Pożaliłam się, to pokazuję cudaka.

4 komentarze:

  1. Kasiu szalejesz!!! Ale to bardzo pożyteczne szaleństwo;)
    Żakiecik baaardzo mi się podoba! Osobiście ich nie lubię, bo trudno znaleźć dopasowany do mojej figury;) ale ten jest śliczny, szczególnie z tymi dodatkami.
    Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Żakiecik fajny a ja podobnie do Ciebie nienawidzę prasowania. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dołączam się do grona nienawidzących prasowania. Mężowi chyba nigdy nie prasowałam koszuli do pracy :)Pięknie wychodzą te kwiatki, a na taki pomysł z rękawami nigdy bym nie wpadła.
    Baaaardzo mi się podoba.

    OdpowiedzUsuń
  4. No to jeszcze jedna,która nie lubi prasować.Kwiat bardzo mi się podoba.A niedoprasowanym żakietem nie przejmuj się.Uważam że len jest chyba jedynym materiałem któremu wypada być niedoprasowanym.Bardzo lubię lniane ubrania.Pozdrawiam i życzę zadowolenia z żakieciku.

    OdpowiedzUsuń