Byliście tu:)

piątek, 18 marca 2011

Turkusowo mi w ten ponury dzień

Dziś nie pokażę nic nowego, ale nie myślcie, że nie działałam. Zaczynam robić poncho i wczoraj myślałam intensywnie z czego je zrobić. Próbowałam wzór z gazetki, ale włóczka za gruba. Jak wezmę cieńszą, to pokażę. Trzeba będzie zrobić 28 dużych kwiatów. W gazecie wygląda super.
Nie wymyśliłam jeszcze kto dostanie turkusowy naszyjnik (mam za to zamówienia na dwa podobne!), ale tak mi się ten kolor podoba i miałam dość szczególną okazję, więc sama go założyłam i zainspirowana kolorem walnęłam sobie niebieskie pazurki (tamte trzymały mi się cały tydzień, co przy intensywnym zmywaniu naczyń jest strasznie dziwne).


Jak tak sobie myślałam o tym kolorze, wróciłam wspomnieniami do czasu, kiedy miała się urodzić Iza. Wydziergałam jej wtedy kocyk do wózka i choć inne rzeczy po małej odeszły w zapomnienie lub powędrowały dalej, tego kocyka jakoś mi żal... Zostawiłam na pamiątkę i nikomu go nie oddam, sama nie wiem czemu. Sentyment jakiś...
Cieszę się na jutro, bo jak już ogarnę bałagan i zrobię pranie, biorę się za swoje zaplanowane robótki. Trzymajcie kciuki, żeby mi czasu wystarczyło na wszystko to, co zaplanowałam.
Na koniec jeszcze coś z już zrobionych rzeczy (powoli kończy mi się asortyment "gotowców"). Lala oczywiście Izy. Chciałam jej pokazać, jak się robi aniołka, a że nie ten kolor, wyszła panienieczka z małym koszyczkiem. Za mało usztywniona, ale jakoś mi się nie chciało. Stać stoi, i to na honorowym miejscu z tysiącem Izy drobiazgów (taka sama kolekcjonerka śmieci jak jej rodzicielka! Absolutnie wszystko się przyda i nawet pudełka są piękne, bo można coś z nich zrobić...) Anioła potem Iza dziergała na konkurs do szkoły. To była jej pierwsza samodzielna praca szydełkowa. Męczyła się okrutnie. Pokazywałam jej jak ma robić siedząc obok i robiąc podobnego (którego nie skończyłam). Konkursowy dostał wyróżnienie. Może mała złapie bakcyla. Na razie przecudnie rysuje. Jak coś wygrzebię z tych jej arcydzieł, to na pewno się pochwalę.
Anioł kiepski bo jakoś nam nie chciała ładna fotka wyjść.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz