Bursztynowo... Miałam robić coś zupełnie innego, ale bursztyny wołały. Już dawno temu obiecałam bransoletkę dla starszej córki koleżanki Mirki (tej od bursztynów). I dziś pomysł zrodził się sam. Zaczęłam coś innego i musiałam natychmiast przerwać. Za chwilkę do tego wrócę, może nawet skończę, może, może...
W każdym razie jest bransoleta i bardzo jestem z niej zadowolona. Słoneczko świeci, ale wiatr mało głowy nie urwie. Dzieciaki nie nacieszyły się tym słonkiem za bardzo, bo jest brrr, zimno!
Bursztyny naklejone na czymś, co przypomina raczej wykładzinę dywanową niż filc, nie jest za sztywne, nie jest za miękkie, dzięki czemu dobrze się szyje. Sznurek sutasz oczywiście na szydełku zapleciony w łańcuszek i przyszyty. Jako wypełniacze posłużyły mi małe koraliki. W sumie połączenie bursztynów z takimi kolorami dość ryzykowne, ale uważam, że się udało.
Miłego popołudnia wszystkim! Niesamowicie się cieszę, że wśród nawału moich postów znajdujecie czas na komentowanie, a co więcej, zaglądają nowe osoby, nie tylko przy okazji tych moich "cukierków".
Jestem zachwycona! Dzięki, dzięki, dzięki!
Niby chaos, niby ryzykowne połączenia, a świetnie razem to składasz!
OdpowiedzUsuńNiby chaos, niby ryzykowne połączenia, a świetnie to razem składasz!
OdpowiedzUsuńMmm, bursztynki... Aż się lato przypomniało.
OdpowiedzUsuńIm bardziej oglądam Pani prace, tym większą mam chętkę na nauczenie się wytwarzania biżuterii metodą sutaszu, bo wspaniałe efekty wychodzą ;)
Dziękuję:) To nie jest trudne, na początku potrzeba zdecydowanie więcej cierpliwości, ale warto:)
UsuńMam właśnie nadzieję, że na nauce tego i moja cierpliwość zyska. Bo, przyznam, marzą mi się takie delikatne, kobiece piękności, a jeszcze własnego projektu, to w ogóle ;)
UsuńPomysły właśnie to do siebie mają:)Przychodzą nagle, zaskakując nas same.I to jest wspaniałe tak jak właśnie ten Twój pomysł na bransoletkę.Jest wspaniała:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Z tymi bursztynkami slicznie się prezentuje
OdpowiedzUsuńSuper wena Cie najszła;)) Ja jadę na kurs sutaszu w sobotę, to sprawdzę czy się do "sutaszowania" nadaję.
OdpowiedzUsuńWOW! Oryginalna, ciekawa praca! Surowość bursztynu świetnie komponuje się z jedwabnym połyskiem sutaszu. I to zestawienie kolorystyczne też baaaardzooo mi się podoba! Brawo!
OdpowiedzUsuńSuper!Uwielbiam bursztyny!!!Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńOj, widzę, że mimo braku czasu działasz prężnie i tworzysz coraz to piękniejszą biżuterię! Marta
OdpowiedzUsuń