- na minus: ciuchy w każdym kącie pokoju (czegoś szukałam, część wyrzuciłam na podłogę i leży, w koszu nieposkładane pranie), sterta naczyń w zlewie, wielkie siniaki na nogach (a to już wynik wizyty w pewnym urzędzie - śliskie schody plus śliskie buty i moje wielkie zdziwienie:)), bolące gardło nie odpuszcza;
- na plus: to co dziś pokazuję. Kupiłam trochę bigli, kilka kółek, skończyłam pierwszą swoją sutaszową bransoletkę, do tego kolczyki (jeden się jeszcze kończy), a tak oddzielnie koła.
To by było na tyle. I jeszcze jedna, dla mnie osobiście niesamowita wiadomość, którą wczoraj się z Wami nie podzieliłam, bo nie wiedziałam, czy nie skończy się na pierwszym razie: otóż moje szanowne dziecko od dwóch dni uczy się HAFTU XXX!!! Niedaleko nas dom mają fajni ludzie, którzy przyjeżdżają tu na wakacje, a u których dzieciaki mają co robić - mogą przychodzić, grać w piłkę, skakać na skakance, grać w gry logiczne... No i właśnie połowa dzieciaków ze wsi w określonych godzinach, już któryś rok z rzędu, krzyżykuje! Cuda robią, cuda! I to naprawdę maluchy. Moja, gdy dostała propozycję przyłączenia się do grupy, zapaliła się oczywiście do pomysłu. I nadspodziewanie dobrze jej idzie!! Jestem w szoku, bo idzie jak burza, a ja utwierdzam się w przekonaniu, że to nie moja dziedzina. Na pewno za kilka dni pokażę Wam dzieło małych rączek. I to naprawdę śliczne. Fajne zajęcie na wakacje. Naprawdę to miłe, jak rodzice są w pracy, a dzieci się nie nudzą. A wiecie jak to świetnie wygląda, jak haftują chłopaki? Z takim zapałem, że ho, ho! Wzruszyło mnie, jak jeden (to już całkiem spory chłopak - może 5-6 klasa) spieszy się, żeby swojej maleńkiej siostrzyczce zrobić prezent na pierwsze urodziny! Miało być krótko i znowu się rozpędziłam. Daria oddawaj słońce!
A u Ciebie słońca brak?? Ja dziś wróciłam do domu i słoneczko całą drogę nam grzało :) No widać córa ma uzdolnienia po mamie :) Czekam na efekty :) A twoje sutasze bardzo ładne :)
OdpowiedzUsuńTwoje dzieła śliczne.Ale chyba Cię Dziecko prześcignie.Wspaniale że są tacy ludzie którym się "chce chcieć".Słońca u mnie dzisiaj nie brakowało.Nareszcie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam bardzo słonecznie.
Wzruszyła mnie opowieść o haftujących dzieciach, bardzo fajna sprawa!!! Twoje rękodzieło...piękne! ...bransoletka i kolczyki bardzo mi się podobają!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko i trzymam kciuki za córcię :)))
Cześć Kasiu :)
OdpowiedzUsuńpodziwiam Twoje dzieła sutaszowe - muszę kiedyś spróbować, bo widzę, że to wciągająca zabawa.
Cieszę się, że jeszcze są ludzie, którzy tak z serca dzieciakom czas poświęcają. Musisz koniecznie pokazać niedługo dzieła córci.