Byliście tu:)

sobota, 17 sierpnia 2013

"U(decou)rowałam":)

Stwierdzam, że nigdy nie osiągnę wystarczająco dobrego poziomu w technice decupage. Takiego zadowalającego poziomu, żebym była usatysfakcjonowana. Dlaczego serwetki zawsze się marszczą? Dlaczego lakier ma bąbelki? Pogodziłam się z tym, próbuję czasami coś ozdobić, bo jednak technika mi się podoba. Nie wspomnę o tym, że sporo już zainwestowałam w serwetki (jak zobaczę jakieś ładne, to frrru! całe opakowanie, bo pojedynczo przecież nie sprzedają w sklepach) i oczywiście farby i kilka niezbędnych preparatów, coby było profesjonalnie:) Mam klej do decou, bo podobno na wikol lepiej nie... Ale widocznie brak mi tego czegoś, żeby było ładnie. Cóż, w ostatnim (i nie tylko ostatnim) czasie ozdobiłam pewne przedmioty.
Dwie skrzyneczki na biżu dla młodych dam - kuzynek mojej córki, które mają w sierpniu urodziny. Literki na wieczkach to oczywiście od imion - Natalia i Marta. 
Na szczęście fotki ukrywają trochę niedoskonałości. Trochę cieniowałam, trochę domalowywałam, zastosowałam też żel do reliefu, by powstały wypukłości.

 Do każdej szkatułki wrzuciłam małe biżu, wszak każda dama, nawet mała, musi takowe posiadać na wyposażeniu:)





Dziewczynki bardzo uradowane, więc prezenty trafione.
A tę komódkę Iza moja dostała od Uli, gdy byłyśmy na Mazurach u mamy. Miała ją sama ozdobić, ale już hurtem się wzięłam za decou, bo jeden bałagan. Słodko wyszło, ale sympatycznie. Izie się podoba.



I w końcu lustro doczekało się lakierowania. Ozdobione dawno, czekało na lakier. Szkoda, że sama tafla jest dość stara i podniszczona - trzeba by wymienić całość. Ale ja tam widzę to co potrzebuję, więc tak zostanie.




Oj, jak wszystko dobrze pójdzie, to spotkam się jutro z naszą blogową koleżanką z daleka i z bliska:)  jednocześnie. Nie piszę więcej, żeby nie zapeszyć. Ale MUSI się udać. Raz się nie udało, ale teraz naprawdę MUSI! I wiecie co? Cieszę się jak nie wiem co:))))
I bardzo, bardzo dziękuję za życzenia!

7 komentarzy:

  1. Nie we wszystkim można być najlepszym ;p moim zdaniem praca, która znajduje uznanie w czyichś oczach to praca udana ;) osobiście najbardziej mi się podoba maczkowe lustro.
    Ja też nie jestem zadowolona ze swoich dekupażowych poczynań, co gorsza nie mam za grosz cierpliwości do lakierowania, więc unikam go jak ognia (zgroza!) ;D
    Pozdrawiam i życzę, aby wszystkie plany udało się zrealizować!

    OdpowiedzUsuń
  2. Pojemniczek z muffinką wpadł mi w oko :) I rama do lustra taka piękna... Ja używam wikolu i nachwalić nie mogę :)farby i lakiery też mam ze sklepów budowlanych, na moje potrzeby taki zestaw jest wystarczający :)

    OdpowiedzUsuń
  3. cudnie wyszła komódka dla Izy:) i sliczne prezenty uszykowałaś:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale wysyp prac! Komódka dla Izy bardzo sympatyczna a lustereczko nr.1.
    Nie wszystko i nie zawsze wychodzi idealnie. Ale na wszystko jest sposób. Na zmarszczki - papier ścierny, na reliefy - pewna ręka(duuużo treningu).
    Osobiście też używam wikolu lub kleję bezpośrednio na lakier :) Lakier ze sklepu budowlanego, szpachlówka też.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne.I o tym właśnie między innymi napisałam w następnym wpisie:)))

    OdpowiedzUsuń
  6. skrzyneczki bardzo sympetyczne , zwłaszcza podobami się druga :) słodkie z szufladkami :) a rameczka lustra super-świetnie wyglądają te maczki i cieniowanie

    OdpowiedzUsuń