Byliście tu:)

niedziela, 11 sierpnia 2013

Czujesz miętę?

W końcu słynna mięta doczekała się fotek:) Jestem z niej wyjątkowo dumna (nieskromnie, ale cóż...).
Ju teraz nie pamiętam dlaczego zdecydowałam się na te kolory. Na ogół nie chodzę w takich pastelowych odcieniach zieleni. Może to wina koralików Toho, które ostatnio zakupiłam? Są takie śliczne. Kordonek miałam już dawno. Postanowiłam coś dłubnąć do czarnej kiecki, bo szliśmy na ślub i przyjęcie do znajomych. Skończyło się na tym, że do mięty dodałam nieco chaberku. A czernej kiecki i tak nie założyłam, ale o tym później.
Powstał cały komplet. Najpierw naszyjnik, który chyba najbardziej mi się podoba. Haft wstążeczkowy, tym razem za listki robią maleńkie toho, ciut frywolitki, w środek tekturka, dookoła koraliki i jest.


Pazury cieniowane. Niestety wyraźnie widać różnicę po zdjęciu pierścionka - łapki się opaliły, dzięi czemu "mięta" fajnie się prezentuje.
Kolczyki są na maleńkich bazach w kolorze srebrnym - zmieściły się tam tylko różyczki, "listki" wystają poza bazę.

Komplet wykonałam również z myślą o szufladowym wyzwaniu - pastele to ostatnio najmodniejsze letnie kolory, są i kwiaty, więc praca zgodna z tematem.
 
Kopertówka znana Wam już z dwóch innych imprez - za każdym razem dodaję inny kwiat, żeby pasowało do całości. Broszka uszyta z tajskiego połyskującego jedwabiu w pięknym morskim kolorze. Materiał recyklingowy - w poszukiwaniu czarnej kiecki musiałam poukładać w szafie i wpadła mi w ręce jakaś wielka bluzka (rozmiar na oko 50-52), prezent od pani z sh ze słowami "może ci się przyda". Broszka powstała z resztek, bo z głównej części uszyłam spódnicę.


 I właśnie tę broszkę zgłaszam do wyzwania w KK - Style: PopArt. Dlaczego? Ten kwiat taki nieco surrealistyczny - zielonkawo-turkusowy, a "listki w odcieniach granatowo-niebieskich i miętowych. Forma dość prosta.

Kolejny kwiatuś to wsuwka do włosów (nie mogłam się oprzeć, lubię kwiaty we włosach).
  A tu razem

I we fryzurze, której tak naprawdę nie widać, bo dziecko pstrykało fotkę.


A tu minimalistyczna kiecka z bluzką z jedwabnej żorżety (też sh już dawno kupiona). Na żywo wyglądało o niebo lepiej, ale nie mam na stanie dobrego fotografa. Spódnica dobrze się układa, ale prasowanie jej to koszmar.
Bardzo, bardzo dziękuję za odwiedziny i dobre słowo. Na każde czekam z niecierpliwością i radością.

10 komentarzy:

  1. Twój miętowy komplet jest śliczny- masz z czego być dumna. Super strój stworzyłaś- moim zdaniem lepszy taki wiosenny niż czarna sukienka na te porę roku. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. oj te Twoje zdolne łapki...
    kiedy ja się na to wszystko napatrzę!
    nie ma to jak pomysł i umiejętnośc wykonania go!!
    miętowy komplecik CUDO...misterna robota!!
    prawdziwe dzieło sztuki!!
    :)
    i dodatki super!
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Miętowa biżuteria cudna,a kreację jaką piękną wyczarowałaś,jak letni powiew wiatru :)

    OdpowiedzUsuń
  4. OMG!!! Połączenie haftu z frywolitką i koralikami a na dodatek te kolory....cudo! Nie - CUDOOO! o.

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne rzeczy w cudnych kolorach!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ogromnie lubie takie zestawienia kolorow ;) Piekne to wszystko...

    A ja jutro jade do rodzicow do 20 sierpnia! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. przepiekny komplecik! wspaniale wyglada to połączenie i ten kolorek cudo!

    OdpowiedzUsuń
  8. Super biżutki w super kolorach :)
    Pozdrawiam i zapraszam na moje candy Marta.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale komplecik przepiękny. Kopertówka tez jest cudna :)

    Dziękujemy za udział w szufladowym wyzwaniu.

    OdpowiedzUsuń
  10. śliczny komplecik, mi najbardziej podoba sie delikatnośc bransoletki :)

    OdpowiedzUsuń