W końcu usiadłam do tego posta:) Ale muszę, bo znów nie będę miała czasu. Jakiś czas temu Katarina79 poprosiła mnie o wykonanie naszyjnika do weselnej sukienki. Co więcej, Kasia zakupiła koraliki i przysłała mi je, by mogła rozpocząć pracę. Ale koperta z koralikami była przeogromna, bo kryła w sobie coś jeszcze. Coś pięknego, coś, co pomogło mi pokonać moją niechęć do tildowych lal. Bo ja naprawdę nie przepadam za tildami, ze względu na ich kształty. Kasia o tym doskonale wiedziała, dlatego wykonała niezwykłą pracę wg własnego pomysłu. Przyfrunął do nas anioł! I to jaki! Został natychmiast porwany, przytulony, nazwany i przygarnięty. Tu tylko jedna fotka, bo bardzo interesującą historyjkę na temat pierwszego dnia anioła w naszej rodzinie możecie przeczytać tutaj. Wpis autorstwa mojej zachwyconej córki. Mnie na pocieszenie została śliczna świeczuszka. Kasieńko, dziękuję jeszcze raz za zamówienie i prezenty. Za wszystko!
Przyjemnie mi się szyło ten naszyjnik, z wielką tremą oczywiście, czy spodoba się zamawiającej. Poeksperymentowałam również z frywolitką i chyba wyszło. Do tego małe kolczyki, żeby nie było przepychu.
A lewa strona też nienajgorzej wygląda, nie chciałam podklejać całości.
Do córeczek Kasi powędrowały maleńkie frywolitki, podobno trafiłam z kolorami, co mnie szalenie cieszy.
Aby jakoś zapakować jakoś naszyjnik, skleciłam z Adasiem takie pudełko:
Iza również coś przygotowała, ale poczekajcie na wpis u niej.
Dziękuję za odwiedziny, a podwójnie tym z Was, które zostawiają słóweczko.
Trzymajcie za mnie kciuki, żeby w tym tygodniu zdążyć ze wszystkim i przeżyć pewną kontrolę.
Dobrej nocki!
To ja za wszystko dziękuję :) Do dzisiaj nie mogę ochłonąć z zachwytu:)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki żeby wszystko się powiodło :)
Cudowny naszyjnik
OdpowiedzUsuńZapraszam po wyróżnienie do mnie
OdpowiedzUsuńSliczne prezenty otrzymałaś a naszyjnik bombowy :)
OdpowiedzUsuńWow...alez ten naszyjnik jest boski ;D A Twoja frywolitka jak zawsze wspaniała ;D
OdpowiedzUsuńŁał, Ty to masz dopiero fantazję! Nikt tak jak Ty nie potrafi łączyć ze soba zaskakujących technik! Efekt jest super po prostu!
OdpowiedzUsuńJa tez nie przepadałam za tildowymi lalkami, az pewnego dnia przybyła do mnie Czarna Inez od Beaśki;-) Zakochałam sie w niej, nie mając córki ja stara baba bawilam się do wieczora:D
No to witam serdecznie po tak długiej przerwie.wracam właśnie z wędrówki po ostatnich postach.
OdpowiedzUsuńZachwycałam się Krzyżykami Adasia. Jestem pod wrażeniem:))
Spódnica prezentuje się fantastycznie. Oj zdolniacha z Ciebie:)
"Słodkości do kufra" przepiękne.
Tyle pięknych prac natworzyłaś w tym czasie gdy mnie TU nie było. Nieustająco podziwiam tempo w jakim tworzysz:)
Prace Kasi podziwiam na Jej blogu. Są piękne i takie dopracowane w szczegółach. Tak samo jak ten Anioł, który od Niej przyfrunął do Ciebie:)
Ale i Twoje cudeńka stworzone dla Niej są prześliczne.
Pozdrawiam serdecznie całą Twoją Twórczą Rodzinkę. Wszak zauważyłam , że i Twój Mąż dołączył ze swoimi wspaniałymi pracami:)