Byliście tu:)

poniedziałek, 6 sierpnia 2012

Chyba Was zaskoczę:)

A czym?
Jaja sobie robię.
Poważnie.
Nie wierzycie?
Zakupiłam sprzęt zwany mniszlifierką do stosowania przeze mnie i mojego męża.
Efekt pierwszego użycia przeze mnie jest taki:



Gęsie jajo od naszej Balbinki. Niechybnie skorupka poszłaby jako bezużyteczny śmieć, a tymczasem można z niej coś fajnego stworzyć. Szkatułeczka jest mocno nieprofesjonalna, co mi kompletnie nie przeszkadza. Dół jest nieco pęknięty, ale nie powinien się szybko stłuc, wzmocniony lakierem. Bałam się zrobić więcej ażurków, żeby się nie rozpadło. Pomalowane farbą akrylową w kolorze orzech laskowy, na to lakier (raczej jego resztka, bo przyjechał pewien chochlik, któremu lakier "się" wylał, ku mojej rozpaczy, prawie litr....).
Powiedzcie, że fajne:) 
Anya.es to dopiero sztukę uprawia zdobiąc takie jajka, posiłkowałam się jej radami. Zajrzałam też na stronkę, gdzie kopara opada już od pierwszego wejrzenia.
Mam chęć na strusie jajo (tzn. skorupkę, bo jaja raczej nie chciałabym próbować, choć podobno dobre), ale skąd takie wziąć - tego nie wiem. Oxi cudeńko stworzyła z takiej strusiej skorupy, ale Ona jest mistrzynią decu:)
Jakby mi ktoś jeszcze niedawno powiedział, że będę się tak bawić, popukałabym się palcem w czoło:)

Nic to, mój wytwór, jako śmieciowy, zgłaszam na wyzwanie u Asi. Obiecuję, że to nie ostatni. Mój mąż wczoraj pracowicie wycinał ażurki:) A jak to się skończyło, opowiem następnym razem.
Mam jeszcze jedno wolne jajko, a Balbina przestała je produkować:( 

Jeśli chodzi  wyzwaniową bluzkę w tulipany, to robi się. A nawet kończy się. Straciłam do niej serce z jednego powodu, ale o tym nie dziś. Nie, nie mam problemów ze schematem.
Miałam wątpliwości, czy pokazywać to pudełko, ale w sumie będę go używać. Serwetka kompletnie pomarszczona, kolory skomponowane mocno wątpliwie, ale coś tam sobie spróbowałam i tak to wyszło. Proszę o wyrozumiałość:) Pokrywka celowo "postarzana":) W sumie pudełko też śmieciowe, bo to opakowanie po kawie zbożowej:)


Na deser naszyjnik - suwaczkowy motyl. Tak jakoś słabo pozował.
I pazury - ostatnio lubię takie cieniowane. Złoty, czarny i chabrowy. Nie wyszły na zdjęciu zbyt ładnie, ale w rzeczywistości ciekawe. Miłego tygodnia Wam życzę, bo mój miło niestety się nie zapowiada.

9 komentarzy:

  1. Zaskoczyłaś mnie, ale nie wiem czy tak do końca:) uwielbiasz wyzwania, nowe techniki, jesteś taka kreatywna więc chyba jednak nie zaskoczyłaś:) pięknie Ci wyszło to jajo-szkatułka!!! Pozdrawiam i miłego, pełnego radości dnia życzę:)))

    OdpowiedzUsuń
  2. szkatułeczka z jaja jest sliczna - wspaniała praca! a z deco to juz tak chyba bywa - czasami sie marszczy i nie ma rady - ostatnio zauważyłam, że to zależy tez od jakości serwetki

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkatułka z jaja rewelacyjna! Bardzo mi się podoba.

    OdpowiedzUsuń
  4. Rzeczywiście zaskoczyłaś. Szkatułka śliczna! Czekam na kolejne prace z tego gatumku. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. No to Ci się udało.Zaskoczyłaś mnie totalnie. Ale jak pięknie i pomysłowo:)))) Aż się boję myśleć co TY jeszcze możesz Kobieto wykombinować.Chyba lepiej nie myśleć.Czas pokaże:)))))
    A często to co zapowiada się kiepsko, okazuje się odwrotnością.I tego Ci życzę pozdrawiając serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję za zgłoszenie pracy, jest naprawdę bardzo oryginalna! Kto by pomyślał, że tak można wykorzystać skorupkę jajka :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zaskoczyłaś :) niesamowita ta szkatułka z jaja. Puszka, naszyjnik wszystko super. Pazurki ekstra ;)

    OdpowiedzUsuń