Cały czas kręci mnie frywolitka. Te wszystkie warsztaty wytrąciły mnie trochę z tej frywolitkowej przygody, ale już mogę z powrotem zajmować się tym, co najbardziej lubię.
Te kolczyki zrobiłam sobie na święta, żeby poczuć trochę wiosny, bo wtedy zimno było, a nawet śnieżnie.
A tu zamówione paprykowe kolczyki, musze jeszcze skończyć listeczki przy zawieszce i komplet sporych rozmiarów będzie gotowy. Dla porównania obok położyłam swoją zawieszkę, która wydawała mi się duża. Kółeczka, które oplotłam teraz mają po 4 cm średnicy.
Mikromakrama nadal skrywa przede mną swoje tajemnice, ale chętnie się jej uczę. Tutaj taki mały eksperyment.
Różaniec w formie bransoletki powędrował do kogoś baardzo sympatycznego jako prezent urodzinowy. Odlicza się na tych ciemnych koralikach, jasne są "przerywnikami" :)
A kolczyki jeszcze nie mają właścicielki. Powstały z potrzeby wypróbowania nowych nici.
Pozdrawiam słonecznie!
Sliczen prace Kasiu :) Tak slonecznie sie zrobilo :) te granatowe na koncu moga byc moje, odbiore kiedys tam...
OdpowiedzUsuńCudne! sama nie wiem na czym zawiesić oko - chyba czerwone na obręczach są faworytami, ale i mikromakrama urocza...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
cudeńka...mikromakrama-najlepsza!
OdpowiedzUsuńPiękna frywolitkowa biżuteria! Ten papryczkowy komplecik bardzo oryginalny, zaraz pomyślałam o Kasi Bosackiej z programu "Wiem co jem" ona zawsze ma takie tematyczne kolczyki:)
OdpowiedzUsuń