Kończyłam wcielać mój pomysł w życie w iście wariackim tempie, zdjęć napstrykałam ze 30, a żadne nie jest wystarczająco dobre. Wydawało mi się, że pomysł na moją interpretację parzenicy jest oryginalny, jednak w wyzwaniu Kreatywnego Kufra już pojawiły się różne piękne wzory stylizowane na ten element podhalańskiego stroju. Dlatego zmieniłam nieco koncepcję - miały być ażury w pstaci naszyjnika, ale powstała broszka z elementami frywolitkowymi, obszyta koralikami (te perłowe to Toho). Podstawę ufilcowałam własnoręcznie z naturalnej wełny, aby przypominała nieco portki góralskie. Jestem z tej broszki zadowolona. Mała wariacja na temat Podhala. A jeszcze kilka dni temu miała być broszka z filcowanym górskim widoczkiem:) Pomysłów nie brakuje, tylko czasu, a potem trzeba robić zdjęcia w sztucznym świetle...
Fajny pomysł Kasiu :)
OdpowiedzUsuńZ tym czasem i pomysłami potwierdzam w 100%
ps. zostaw sobie tą broszkę bo będzie do niej fajnie pasował komplecik jaki robię dla Ciebie :)
POZDRAWIAM
A wiesz, własnie pomyślałam o pozostawieniu jej sobie, bo nie sądzę, że ktoś ją będzie chciał kupić, a mnie się podoba:P Będę miała jarzębinki, hi, hi:) Mam takie rudaśne rajstopy, więc wszystko pasuje...
UsuńBrzoszka oryginalna, taka mieszanka stylów i technik i świetny dobór kolorów:)
OdpowiedzUsuńBrzoszka oryginalna, taka mieszanka stylów i technik i świetny dobór kolorów:)
OdpowiedzUsuńSuper pomysł i wykonanie! Świetna brocha!
OdpowiedzUsuńPowodzenia w wyzwaniu :-)
sliczna zwłaszcza kolory mi się podobaja :)
OdpowiedzUsuń