W słoiczku mimo wszystko troszkę przybywa.
Pogoda sprawiła, że musiałam znaleźć małą chwilkę na rowerek w miłym towarzystwie synusia. Świat tak cudownie pachnie akacjami, czarnym bzem, skoszoną trawą... Dobrze, że nie mieszkam w mieście!
Nie mogłam się oprzeć, kupiłam sobie fuksję.
A w domu córcia postawiła polne kwiaty w towarzystwie irysa.
Za chwilkę, no może dłuższą chwilę, będzie i nieco twórczo.
Bardzo lubię polne kwiaty:) słoneczna pogoda zachęca do spacerów
OdpowiedzUsuńPieknie i spokojnie u was... Ja tez nie mieszkam w miescie :)
OdpowiedzUsuń