Styczeń minął pod znakiem skaleczonego palca, a więc tym samym trudności we frywolitkowaniu. Wcześniej powstało trochę frywolitek. Zajęłam się trochę mikromakramą i nawet co nieco pokazywałam.
Po kolei zatem. Kolczyki z pięknymi szklanymi koralikami dla mnie.
Kolczyki dla koleżanki
A tu już próby makrmowe:
I znów frywolitka, i też sobie zostawiłam te kolczyki.
Za cierpliwość poczęstujcie się serniczkiem gotowanym. Ostatnio bije u mnie w domu rekordy popularności. Jest delkatny i pyszny o cytrynowym posmaku. Mniam :) No to jeszcze zaległości z lutego. Pozdrawiam słonecznie!
Bransoletki są po porostu boskie. Uwielbiam ozdoby na rękę ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
D.
te pierwsze kolczyki bardzo ciekawe, piękne bransolety i bardzo podobają mi sie te kolczyki czerwone
OdpowiedzUsuńZdecydowanie bransoleta makramowa i kolczyki bordo - to moi faworyci. Cudna jest ta makrama, mam ogromną ochotę na nią, tylko czasu brak...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Kasia...tyle cudeniek że znowu nie wiadomo co chwalić hahaha
OdpowiedzUsuńbransoletki CUDO...ta romantyczna z jednym wielkim kamieniem...WOW
a kolczyki tym razem najbardziej te pierwsze wesołe, kolorowe bardzo mi się spodobały i urzekły jeszcze te z łezką! no ujęły mnie delikatnością! cudeńka!