Zrobiłm je w ramach pewnej wymianki, która zczęła się daaawno temu i na pewno o tym opowiem, dziś jednak mam chwilkę tylko dla śnieżynek, bo mija termin wyzwania cyklicznego u Modrak.
Większość powstała z kordonka Maya na czółenku, dwie zaś to frywolitka szydełkowa i nici Ada. Przed Świętami powędrowały w świat, zostawiłam sobie tylko tę ostatnią, najmniej udaną.
Bardzo przepraszam wszystkich, którym jeszcze nie podziękowałam za życzenia, kartki i prezenty, szykuję długaśny post na tę okoliczność. Mam nadzieję, że jeszcze ktoś tujeszcze zajrzy. Brak czasu i sił mnie wykańcza, ale naprawdę w końcu wszystko nadrobię.
siczne :) takie filigranowe :)
OdpowiedzUsuńZagladam :) Musze! :) Bo lubie :)
OdpowiedzUsuńPrzecudne śnieżynki :) Dbaj o siebie i pokazuj co zrobiłaś :) Od niedawna Cię znam ale lubię tu wpadać :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńmyślisz, że jak Cię ma tak długo o Tobie zapomnimy? haha chciałabyś!
OdpowiedzUsuńNIGDY :)
piękne te śnieżynki!!
a zmęczenie "materiału" każdego dopada!! głowa do góry!
Pozdrawiam!
Urocze śnieżynki :-) z pewnością się podobały.
OdpowiedzUsuńżyczę spokoju i zasłużonego odpoczynku!
i czekam na ten długaśny post ;D
Kasiu śliczne te śnieżynki!!! Takie delikatne i eleganckie!!! Cudne!!!
OdpowiedzUsuńOdpoczywaj i nabieraj sił i oczywiście wracaj prędziutko:)
Pozdrawiam:)))
są cudowne a jeszcze piekniej wygladają pewnie na choinkach:)
OdpowiedzUsuńO jakie śliczne!!! Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku!!!
OdpowiedzUsuń