Byliście tu:)

poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Sportowa elegancja:), czyli powiększamy ciasne portki - tutorial

Ameryki pewnie nie odkryłam, ale może komuś przyda się taki pomysł. Fotki są jakie są, ale są :) W zamian za naszycie kwiatków na sukienkę dla pewnej pani, właścicielki "butiku" (a właściwie za zakrycie na sukience miejsca przypalonego żelazkiem, czego jednak nie pokażę, bo zdjęcie wyszło baardzo kiepsko), dostałam spodnie, których i tak by nie sprzedała ze względy na zepsuty suwak, a mnie te spodnie wpadły w oko.
W domu okazało się jednak, ku mojej rozpaczy, że albo ja jestem za gruba, albo spodnie za małe... Na córkę za duże... Szkoda mi ich było i dumałam, co by tu wymodzić, żeby w portkach chodzić:) Taki fajny materiał, super wykończenie... Te różowe przeszycia...


Żaróweczka się zaświeciła, bo od mamy dostałam koronkową koszulę nocną ze słowami "koronka ci się na coś przyda". No i miała rację.

Najpierw odcięłam pasek, który przewlekało się przez szlufki i wiązało. Odłożyłam, bo wiedziałam, że się przyda. Z niespotykaną jak na mnie cierpliwością rozprułam nogawki, ale nie do końca, bo spodnie maja ładne wykończenie, a w łydkach pasowały jak ulał. W pasie trzeba było rozciąć.



Potem z pleców tej nocnej koszuli wycięłam w miarę równe paski szerokości ok. 5-6 m (przeważnie niczego nie mierzę, bo robię na oko). 

Potem, co znów jak na mnie niezwykłe, przyfastrygowałam te paski do nogawek, pamiętając, żeby na dole nogawki paski się zwężały. Pamiętajmy, ze jeśli spodnie są za wąskie do samego dołu, to wstawki (mogą być też z szerokiej wstążki - powstaną modne lampasy) musimy przyszyć przez całą długość nogawek, nie zwężając ich (już kiedyś to praktykowałam). Po przyfastrygowaniu drugiej wstawki zszyłam to na maszynie. Jak widać, moja koronkowa koszulka miała cienką podszewkę, więc wstawki są podwójne i mniej prześwitujące. U góry wykorzystałam wykończenie koszulki, żeby uniknąć dodatkowej pracy.
Po wszyciu wstawek i przeszyciu zygzakiem brzegów, żeby się nie strzępiły, zabrałam się za pasek. 
Spodnie były jak dla mnie nieco za "płytkie", więc przyszyłam ten odcięty pasek. Zrobiłam to gęstym zygzakiem, przykładając pasek do brzegu spodni.
Przyszyty pasek będzie widać później, jego końcówki są wiązane.
Konieczne było jego dopasowanie poprzez zrobienie niewielkich zaszewek modelujących (dwie z przodu i dwie z tyłu).

Następnie wymieniłam suwak, ale już bez fotek.
Zostało wykończenie. Oczywiście różową niteczką. Przy wstawkach użyłam ozdobnego ściegu.
Przy pasku najlepszy okazał się zwykły zygzak - poprawiłam po prostu po tym wcześniejszym białym.




A oto efekt końcowy, który zdecydowanie lepiej prezentuje się na "ludziu":)  Z "ludzia"  jednak kiepska modelka, a i fotograf też początkujący...
No dobra, może jednak coś pokażę na modelce, bo zadowolona jestem z tej przeróbki. Sportowe portaski zyskały odrobinę elegancji, są efektowne i megawygodne. Zgłaszam swojego tutka na szufladowe wyzwanie sportowe. A tak z przymrużeniem oka, to musiałam się trochę przy tych spodniach nagimnastykować;) Więc sport podwójnie:)




Podoba Wam się to moje DIY?

6 komentarzy:

  1. pozytywnie, ale jednak...zazdroszczę tej smykałki szyciowej :)
    fajny efekt :)
    powodzenia w wyzwaniu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No pewnie, że się podoba! tym bardziej, że ja tym popsuła pewnie na samym początku :D Jakoś z maszyną się nie dogadujemy :) Powiem szczerze, że portki po Twojej interwencji podobają mi się bardziej niż przed :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie ma co, narobiłaś się :D mi by się chyba nie chciało... ale spodnie wyszły całkiem ciekawie i pasują jak ulał. Podobają mi się te różowe przeszycia - dzięki nim całość wygląda spójnie :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pokazałaś, że masz też smykałkę do szycia ).
    Pomysł z przeróbką tych spodni jest super.
    Pozdrawiam Cię serdecznie i dziękuję za odwiedziny -Marta)

    OdpowiedzUsuń
  5. wyglądają genialnie! nie wpadłabym na to, że można tak fajnie przerobic i uratować spodnie:)

    OdpowiedzUsuń