Wierzcie lub nie, ale naprawdę nie znoszę czasu przed świętami Bożego Narodzenia. To jest takie szaleństwo, że nie mam kiedy zająć się sprawami domowymi. I to mnie najbardziej wkurza, że nie mogę w spokoju skupić się na radosnym oczekiwaniu, tylko ciągle gdzieś trzeba biegać, bo TRZEBA lub WYPADA. Konieczność dokonywania wyboru z czego zrezygnować jest okropna. Tym razem nie poszłam na wywiadówkę. Musiałam zostawić dziecko samo z sałatką, posprzątaniem całego bałaganu i stertą różnych rzeczy do zrobienia. Owszem dała radę, ale jakim kosztem? Lekcji nie miała czasu odrobić. Na szczęście przed świętami jej darowano...
Pewnie dziś nie byłoby posta, choć jest co pokazać, ale dziś koniec kolejnego tematu cyklicznego wyzwania u Modrak.
Wszystko powstało jakiś czas temu.
Wszystko powstało jakiś czas temu.
Bombka z Mikołajem, zdjęcia po prostu wstrętne, choć Mikołaj całkiem sympatyczny.
Oszroniona biżuteria na wyzwanie w Rozkręconych Myślach.
Zamówiony skromniutki naszyjnik do kolczyków z przedostatniego posta.
Naszyjnik bez przeznaczenia z kamieniem od Modrak.
Kartka zrobiona przez Adasia wg szablonu Romy.
Naszyjnik-niespodzianka dla Izy wychowawczyni, która niedługo opuszcza klasę na jakiś czas (właśnie oczekuje dzidziusia).
No i nowy domownik. Blanka. Królik karłowaty. Jest piękna, mądra i kochana. Wymarzony prezent gwiazdkowy dla Izy. Już wiele razy słyszeliśmy o potrzebie posiadania WŁASNEGO zwierzaka, ale jakoś tak nie bardzo mieliśmy chęć. Poza tym ktoś musi się nim opiekować. Jednak patrząc na zaangażowanie naszej córki w różne prace w gospodarstwie dziadków, decyzja mogła być tylko jedna. Króliki były, ale takie "na pasztet" (już widzę oburzenie wielu osób), więc nie było mowy o przywiązaniu do nich. Koty mogą wejść, aby się nieco zdrzemnąć, ale one chodzą własnymi ścieżkami i wolą polowania w stodole. O psie w domu nie chcę słyszeć. Żadnym. Na podwórku owszem, może nawet wejść czasem na chwilkę do domu, ale na chwilkę. I nie wiem czemu wcześniej nie kupiliśmy króliczka - naprawdę wspaniały zwierzak i wszyscy ją kochamy:) Śmiga po domu ile wlezie. Gdy nas nie ma, niestety musi korzystać z klatki.
Jest też Stefan - rybka bojownik, bonusik dla Adasia, ale fotki brak póki co. Nadrobię.
Więcej nie pokazuję, bo do tego trzeba usiąść na spokojnie, a dostałam mnóstwo wspaniałości, o których będzie oddzielny post. Nie wiem, czy napiszę przed świętami... Idę walczyć dalej, dziękując za odwiedziny i komentarze.
Walcz, walcz :) ja pewnie napisze przed swietami ejszcze- juz teraz wpis robie na raty;) Babka fajna, a naszyjnik dla wychowawczyni Izki podoba mi sie ogromnie :)
OdpowiedzUsuńu Ciebie znowu tyle wspaniałości!!
OdpowiedzUsuńja lubię ten czas przygotowań świątecznych odkąd żoną zostałam ;) i dla nas SZYKUJEMY wszystko, nie ma tego pośpiechu i szału!...no teraz z dwójką maluchów może bardziej trzeba się liczyć z czasem bardziej ale i tak...dajemy radę...
a wiesz, że my od 2 miesięcy kiciusia mamy...podczas gdy ja zagorzała zwolenniczka psów tylko...okazuje się, że Kiciuś (tak ma na imię ;) ) bardzo sie do nas przyzwyczaił i już ma takie fory, ze nawet śpi w domu ;) jak z dzieciakami na spacer wychodzę on pędzi za nami :) ale nie ucieka...hmm
króliczek fajny :)
dbajcie o SIEBIE :) to jest najważniejsze :)
buziaki wielkie!!
:)
Same piękne rzeczy u Ciebie, Twoja biżuteria to prawdziwe cuda, ale i tak króliczek jest najsłodszy :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za oszronioną biżuterię! Podziwiam pozostałe biżutki, a nowy mieszkaniec - przeuroczy... to pewnie najpiękniejszy prezent dla całej rodziny :-). Kasiu - na nadchodzące święta i Nowy Rok - życzę Tobie abyś nigdy nie musiała wybierać w ważnych sprawach, abyście mieli czas na te najważniejsze chwile i mogli je niespiesznie celebrować :-)
OdpowiedzUsuńAle piękne zawieszki!!! Domownik słodziutki:) Wesołych świąt!!!
OdpowiedzUsuńCudownych i radosnych Świąt!
OdpowiedzUsuńTworzysz piękną biżuterię.
OdpowiedzUsuńpiękne wisiory zwłaszcza użeka mnie ten pierwszy
OdpowiedzUsuńi brdzo fajny zwierz ;)
cudne
OdpowiedzUsuń