Byliście tu:)

czwartek, 19 września 2013

Bransoletki i prezenty. Dużo prezentów i sporo bransoletek:)

Klientka miała bursztyny z jakiejś zepsutej bransoletki. Piękne, żółte. Znów magiczne "może Pani coś z tym zrobi..." zadziałało jak wyzwanie. Zdjęcia niestety nie chcą pokazać, jaka fajna wyszła bransoleta. Bazą jest stary pasek ze skóry ekologicznej, dzięki temu bransoleta trzyma kształt. Bursztyny przyklejone, ale potem dodatkowo przyszyte. Sznurek sutasz zapleciony węzłami makramowymi. Trochę toho zielonych i żółtych. Całość podklejona filcem. Pani bardzo zadowolona.
A to cieszy.





Kolejna bransoleta powstała, by wypróbować grube sznurki, których dostałam kiedyś sporo. Też fajnie trzyma kształt. Podarowałam ją szwagierce.



Przerwa od bransoletek, bo muszę się pochwalić, co wspaniałego dostałam:) Nela-Guga, czyli Ewa wylosowała mnie w swojej rozdawajce, i podobnie jak dwie inne osoby, obdarowała naprawdę po królewsku. Wielka paka pełna świetnych prezentów i słodyczy. Każdy znalazł coś dobrego:)
Wszystko razem:

I szczegóły:
Torba na zakupy z porządnego materiału, dodatkiem są eleganckie guziki:)
Torebka dla dziewczynki, jest tak smakowita, że aż szkoda używać:) Chyba znajdziemy z Izą dla niej inne zastosowanie - powiesimy, żeby trzymać różne babskie drobiazgi, tylko trzeba znaleźć odpowiednie miejsce. Serducha (do mojej kolekcji) i okładka z tak pięknego materiału, że napatrzeć się nie można.
I kolejna okładeczka z woreczkami do kompletu. Mniejszy służy do przechowywania biżuterii, większy jest moim woreczkiem śniadaniowym, bo chyba nie lubię pudełek.
I coś, co po prostu powala, czyli szkatułka decou z lawendą! Oczywiście wypełniona mnóstwem przydasi. Ewo, dziękuję serdecznie za wszystkie te wspaniałości!
Wracając do bransoletek, to wśród przydasi od Neli znalazłam ceramiczne koraliki. Musiały zostać ze mną i wołały, żeby coś z nimi zrobić.



Mam zatem bransoletkę. Białej to jeszcze nie miałam. Plus delikatny róż i jest. 

Rzutem na taśmę i pod wpływem impulsu, że muszę wykorzystać szklane koraliki od koleżanki, powstała jeszcze czarno-żółta bransoletka.


Inna koleżanka gdy zobaczyła tę białą, zapragnęła podobnej. robiłam dwie do wyboru. Wybrała tę z delikatnie różowymi kulkami od Modrak.



Ta druga czeka na właścicielkę.

Na razie to na tyle, ale szykuje się powoli kolejny post, bo szydełko moje dostało turbodoładowania i zrobiłam czerwony beret. I jedną mitenkę. Jak druga się dorobi, to pokażę całość.
Miłego dnia!

7 komentarzy:

  1. Piękna robisz biżuterię,
    Ja tez lubie prezenty więc nie dziwię sie ,że wzbudziły twój zachwyt , pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. pierwsza bransoletka bardzo ciekawa :) sznureczkowa jak najbardziej w moim guście a ta z motylkiem śliczna :)

    OdpowiedzUsuń
  3. uwielbiam Twoją biżuterię!!
    Kasiu masz tak fantastyczne pomysły, że czasami aż brak słów!!
    berecik i mitenki na szydełku?
    hehe już zacieram łapki ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Przepiękne bransoletki, wszystkie bez wyjątku! Nie umiałabym wybrać jednej.

    OdpowiedzUsuń
  5. pięknie:) bransoletka z bursztynami niesamowita! super to wymyśliłaś i makramowe też cudne:) prezenty sliczne dostałas:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jejku, jejku!!! Jakie Ty piękne bransoletki zrobiłaś!!! Z bursztynami jest rewelacyjna!!!
    Bardzo się cieszę, że podobają Ci się prezenciory i że jesteś zadowolona:)
    Pozdrawiam:)))

    OdpowiedzUsuń
  7. To tak jak by już Święty Mikołaj Cię odwiedził.I to z porządnie wypełnionym workiem wspaniałymi prezentami:))))
    A bransoletki są urocze.Co jedna to fajniejsza.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń