Byliście tu:)

sobota, 19 października 2019

A po kolejnej przerwie... otwieram szufladę.

Witam znowu po długiej przerwie. Jak zwykle czas za szybko przeleciał. Niewielkie zaległości jakoś pewnie nadrobię niedługo, dziś wracam z najnowszym "dziełem". Muszę przyznać, że wyszło imponująco wielkie. Od jakiegoś czasu marzył mi się dywanik ze sznurka.
Przerażała tylko cena tego sznurka. I nie myliłam się. Wyszło go znacznie więcej niż bym tego chciała. W dodatku moje lokalne pasmanterie nie zaopatrują się w sznurek 5 mm zbyt często. Musiałam nieźle się nakombinować. Kolorystycznie jest tak, jak chciałam. Robiłam wg jakiegoś kiepskiego schematu, trochę więc zmieniłam. 
Dywanik ma aż 1,5 m średnicy i jest ciężki. Niemal kilometr sznurka poszło. Szydełka 12 mm używałam pierwszy raz w życiu. Było grubo ;)






Zgłaszam go na wyzwanie w Szufladzie, akurat znakomicie pasuje :)


Dzięki za odwiedziny i do następnego :) 

4 komentarze:

  1. Czadowy ten Twój dywanik! :) Bardzo podobają mi się i ażury, i wykorzystanie kolorów w tak ciekawy sposób (te turkusowe wstawki są super!).
    W swojej "karierze handmade" robiłam póki co 2 dywaniki na szydełku jako prezenty dla bliskich, ale tworzyłam je takie "ścisłe", bez ażurów. Jednak mi się osobiście tak podobają takie ażurowe wstawki, że kolejny dywan zrobię prawdopodobnie właśnie w taki sposób. :)
    PS Wierzę, że robota była gruba i ciężka, takie dzierganie dywanów fajnie zastępuje podnoszenie hantli na siłowni. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Przymierzałam się do niego,ale właśnie cena sznurków mnie odstraszyła:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękny!!!! Jestem pod ogromnym wrażeniem 😊

    OdpowiedzUsuń
  4. A jak to pierzesz? Mojego nie daję rady upchać w pralce, a prany w wannie ręcznie wymaga dźwigu...

    OdpowiedzUsuń