Byliście tu:)

niedziela, 19 lutego 2012

Znów zaległości

Miniony tydzień to nie tylko choroba, z której szybko na szczęście się wykaraskałam. To również moc serdeczności od Was. Dziękuję!
Nie wiem co najpierw pokazywać. Może najpierw to, co zrobiłam, chwalipięctwo będzie później. Moja pierwsza filcowo-sutaszowa broszka dla fajnej Elki:) Ela ostatnio zauroczona jest morskimi kolorkami. Już wcześniej nabyła ode mnie bransoletkę z suwaka i filcu, postanowiłam dorobić broszkę. Naprawdę niezła wyszła. Ela zadowolona.


 Wczoraj nadrabiałam sprzątanie, a wieczór to czas wspólnego tworzenia z dzieciakami. Adaś nadrabiała szkolne zaległości a my z Izką dłubałyśmy różności. Część pokażę innym razem, a część znajdzie się za chwilkę na Izuśkowym blogu. Muszę przyznać, że mała pomocnica mi rośnie. Bardzo chce brać udział w różnych wyzwaniach i wymiankach. Wyzwania owszem, już były. Cieszy mnie podejście do sprawy mego dziecka. Brać udział tylko po to, żeby się dobrze bawić i pooglądać, co robią inni. I tak ma być. Jeśli chodzi o wymianki, to na razie tworzymy razem. Zresztą, zawsze jak ja coś dostaję, dzieciakom zawsze coś tam się przydaje. 
Dziś udało mi się udłubać komin dla małej Oliwii. Paskudna włóczka, bo z odzysku i średnio co metr supełek. Ale musiał być niebieski. Czeka mnie jeszcze jeden dla mamy Oliwii. Niebieski, a jakże.   Supełki przeklęłam, bo więcej roboty z ich ukrywaniem niż z szydełkowaniem. Nieważne. Jeszcze tylko upiorę tego wytwora...


A teraz najważniejsze, czyli chwalić się będę, bo jest czym, oj, jest!
Jakiś czas temu złapałam licznik u NiKiTki. Dostałam coś fantastycznego! Były słodycze, z których tylko fragment załapał się na fotę i coś, co już zachwyca swoim opakowaniem. Wewnątrz takie miniaturki, jak z bajki! Pyszna kawka z takiej zastawy. Nie było dane długo mi się nią cieszyć, sokole oko mojej córki wypatrzyło. Proszę zajrzeć do niej, zastawa stoi na prawdziwym drewnianym stole odpowiedniej wielkości:) To jest takie słodkie! NiKiTko, takie maleństwa, a tyyyle radości!  DZIĘKUJĘ! DZIĘKUJEMY!



I jeszcze prezent - wygrane cukierki od Romy. Już sama wielka paka była zaskakująca. Wyobrażacie sobie całe ogromne pudło wypełnione po brzegi przydasiami z rożnych dziedzin? Mnóstwo koralików - perełek w różnych kolorach, kwiaty, serwetki, wstążki, materiał, świetna włóczka.... Czego tylko dusza zapragnie! Aż mi głupio, że zostałam tak po królewsku obdarowana. Nic, tylko tworzyć. Jak patrzę na te wszystkie rzeczy (a często patrzę, bo jeszcze nie wierzę, że aż tyle tego), to już mam tysiące planów na ich wykorzystanie. Jeszcze żeby tylko czasu było ciut więcej, to pełnia szczęścia:) Romo, DZIĘKUJĘ BARDZO!

Na dziś tyle, lecę do Izuśki uzupełniać wpisy, bo mała czarownica doczekać się nie może:)
No i właśnie usłyszałam, że z czarownicą to przesadziłam, hi, hi, czarownica jedna.

6 komentarzy:

  1. Piękne prezenty dostałaś, zwłaszcza ta mini zastawa jest super! Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kwiat piękny zrobiłaś :)
    A paczki przyszły super :) Same śliczności i cieszę się, że Ty się cieszysz :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Za czarownicę, Podpadasz:)
    Broszka śliczna.Komin fajny.Piękności od NiKiTki podziwiałam już u Niej. Niesamowite cudeńka Tworzy.
    A z tych fajności od Romy wyobrażam sobie jak już cuda powstają:))))
    Pozdrawiam i idę do Izuni:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo się cieszę że prezent Wam się spodobał :) Jak to miło czytać zachwyty od kogoś kto się sam doskonale zna na rzeczy! Lecę zobaczyć do Izy :)

    PS. Super brocha!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. ...zakochałam się w tej broszce...jest przepiękna...
    serdecznie zapraszam Cię na wymiankę do mnie. Będzie mi niezmiernie miło jeśli dołączysz do zabawy.
    pozdrawiam cieplutko!

    http://anielskietchnienia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń