A w czerwcu nie było żadnego posta, jak to się stało - nie wiem. Stoję przed dylematem, co opublikować najpierw. Mam mnóstwo okołowielkanocnych wytworów do pokazania, ale cóż - nie ten czas przecież... Zostawię chyba na kiedyś tam. Teraz lato w pełni, więc nikt nie będzie chciał oglądać pisanek :)
Jest trochę tegorocznych biżuteryjnych drobiazgów do pokazania.
Przez ostatnie dwa miesiące rzadko się coś tworzyło. Przynajmniej ja mam takie wrażenie, bo nieraz bywało tak, że niemal codziennie coś powstawało, tymczasem rzadko mogę spędzić wieczór z robótką. Wiem - po obejrzeniu zdjęć zdecydowanie zaprzeczycie, że niewiele się działo. Taka moja przewrotna natura, że chciałabym więcej i więcej :)
W ostatnim tygodniu przed zakończeniem roku szkolnego powstało aż 5 zakładek na prośbę mojej córki, która w tym roku skończyła gimnazjum. Potem zrobiłam jeszcze jedną na prośbę znajomej.
No i oczywiście troszkę biżu. Chyba nawet troszkę... dużo :D
Bransoletka w dwóch wersjach: pierwsza bez koralików, druga z koralikami.
Kolejny pająk. Powstał już dawno na aukcję charytatywną, jeszcze jabłonki kwitły :)
Dodatek do pająka w ramach rekompensaty za cierpliwość.
Makramowe kolczyki poleciały w świat jako prezent dla jednej z koleżanek, która już nie prowadzi bloga.
A te zrobiłam sobie, ale spodobały się jednej koleżance poznanej w wirtualnym świecie, więc podarowałam jej przy okazji spotkania.
Bransoletka dla małej dziewczynki.
Maleństwo, o które poprosiła koleżanka w ramach prezentu dla swojej mamy.
W ostatnim tygodniu przed zakończeniem roku szkolnego powstało aż 5 zakładek na prośbę mojej córki, która w tym roku skończyła gimnazjum. Potem zrobiłam jeszcze jedną na prośbę znajomej.
Bransoletka w dwóch wersjach: pierwsza bez koralików, druga z koralikami.
Kolejny pająk. Powstał już dawno na aukcję charytatywną, jeszcze jabłonki kwitły :)
Dodatek do pająka w ramach rekompensaty za cierpliwość.
Makramowe kolczyki poleciały w świat jako prezent dla jednej z koleżanek, która już nie prowadzi bloga.
A te zrobiłam sobie, ale spodobały się jednej koleżance poznanej w wirtualnym świecie, więc podarowałam jej przy okazji spotkania.
Za to komplecik absolutnie mój :)
I ten też, bardzo lubię je nosić. Żal tylko, że małe fuksjowe koraliki zwyczajnie się wytarły pod wpływem zwykłego użytkowania. Już wiem, czego nie kupować. To Nih Beads jakby ktoś pytał.
A te kolczyki dostała Izy koleżanka ze szpitala.
Maleństwo, o które poprosiła koleżanka w ramach prezentu dla swojej mamy.
Jeszcze migawki z pozostałej twórczości biżuteryjnej w tym roku.
Ta bransoletka jest jeszcze ze stycznia... Prezent dla mojej córki na urodziny.
Niebawem urlop i mam pewne zobowiązania, które chcę zamknąć, bo ciągną się stanowczo za długo. Tymczasem ostatnio spełniło się moje marzenie, a właściwie ja mu pomogłam się spełnić (dlatego w ogóle nie było ani frywolitki ani innych biżutek), ale o tym innym razem :) Dziękuję za odwiedziny i cierpliwość w oglądaniu.
Urocza frywolitkowa biżuteria!!! Serdecznie pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńNo całkiem sporo pięknych prac się nazbierało przez dwa miesiące :) i marzenia się spełniają :)
OdpowiedzUsuńPiękna biżuteria! A słychać w mojej sprawie ? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńLucynko, jesteś moim urlopowym prioryteyem 😘
UsuńPiękne te bizutki...A pająk rewelacja. A marzenia? Zawsze się spełniają. Prędzej czy później ☺ forma Twojego fuksjowego kompleciku i bransoletka dla Izy PRZECUDOWNEJ URODY!
OdpowiedzUsuńPOZDRAWIAM Kasia!
So many beautiful things lovely to see🌼😃🌼
OdpowiedzUsuńCudna biżuteria, dużo się u Ciebie dzieje, ale i też sporo prac powstało. Pozdrawiam serdecznie i życzę udanego urlopu oraz realizacji wszystkich planów.
OdpowiedzUsuńCudne biżutki
OdpowiedzUsuńAle piękne rzeczy zrobiłaś! Chciałoby się wołać: to chcę i to i to...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.