recyklingowy żyrandol - na razie nie mogę pozwolić sobie na zakup żyrandola do łazienki, ale od czego się ma głowę i ręce? Kiedyś już pokazywałam serwetkę kupioną w sh, teraz usztywniłam ją w lukrze, potem suszyłam na miskach i w końcu polakierowałam. Mąż znalazł w szopie jakąś starą obsadkę i jest:) Już nie mogę się doczekać, aż go zawiesi.
Żyrandol zgłaszam na wyzwanie w Klubie Twórczych Mam - Recyklingowo.
Kolejna recyklingowa praca to broszka z suwaka. Powstała już dawno, gdzieś w okolicach majowego weekendu, zawieszki też. W końcu doczekały się fotek.
I z drugiej strony:
W międzyczasie nafilcowałam koleżance kwiaty na swetrze. Leżał i przekładałam go z kąta w kąt, więc musiałam się go pozbyć i po odmianie wygląda fajnie:)
Odmieniłam też małą półeczkę, służącą głównie jako wieszak na czerwone serduszka, które teraz pasują mi do kuchni:) Półeczka "na ludowo". Jasna (kolor to jakaś tam magnolia) z czerwonymi przecierkami.
Miałam skądś lusterko, dorobiłam mu więc ramkę z papierowych rurek, bo potrzebne mi lusterko w łazience.
Ach, jeszcze przeglądając zdjęcia trafiłam na mój pierwszy tort z ręczników. Niedawno był ślub koleżanki, zamiast więc kupować "gotowca", postanowiłam sama spróbować coś zmontować. Dwa duże ręczniki i kieliszki. Udało się, efekt był fajny, ale na zdjęciach nie udało się uchwycić.
Łaaał, nawet sporo tego wyszło, choć przecież na pol robótkowym nic się nie dzieje. A zamówienia czekają...
Tęsknię za koraliczkami i sznureczkami...
To tyle, padam na pysk. Za tydzień komunia, ale w domu widzę małe postępy, tak świątecznie się robi:)
Dziękuję Wam za serdeczne słowa i odwiedziny. Pozdrawiam!