Witam znowu po długiej przerwie. Jak zwykle czas za szybko przeleciał. Niewielkie zaległości jakoś pewnie nadrobię niedługo, dziś wracam z najnowszym "dziełem". Muszę przyznać, że wyszło imponująco wielkie. Od jakiegoś czasu marzył mi się dywanik ze sznurka.
Przerażała tylko cena tego sznurka. I nie myliłam się. Wyszło go znacznie więcej niż bym tego chciała. W dodatku moje lokalne pasmanterie nie zaopatrują się w sznurek 5 mm zbyt często. Musiałam nieźle się nakombinować. Kolorystycznie jest tak, jak chciałam. Robiłam wg jakiegoś kiepskiego schematu, trochę więc zmieniłam.
Dywanik ma aż 1,5 m średnicy i jest ciężki. Niemal kilometr sznurka poszło. Szydełka 12 mm używałam pierwszy raz w życiu. Było grubo ;)
Zgłaszam go na wyzwanie w Szufladzie, akurat znakomicie pasuje :)
Dzięki za odwiedziny i do następnego :)
Czadowy ten Twój dywanik! :) Bardzo podobają mi się i ażury, i wykorzystanie kolorów w tak ciekawy sposób (te turkusowe wstawki są super!).
OdpowiedzUsuńW swojej "karierze handmade" robiłam póki co 2 dywaniki na szydełku jako prezenty dla bliskich, ale tworzyłam je takie "ścisłe", bez ażurów. Jednak mi się osobiście tak podobają takie ażurowe wstawki, że kolejny dywan zrobię prawdopodobnie właśnie w taki sposób. :)
PS Wierzę, że robota była gruba i ciężka, takie dzierganie dywanów fajnie zastępuje podnoszenie hantli na siłowni. :D
Przymierzałam się do niego,ale właśnie cena sznurków mnie odstraszyła:)
OdpowiedzUsuńPiękny!!!! Jestem pod ogromnym wrażeniem 😊
OdpowiedzUsuńA jak to pierzesz? Mojego nie daję rady upchać w pralce, a prany w wannie ręcznie wymaga dźwigu...
OdpowiedzUsuń